Wejherowo rozwija się w dobrym kierunku
O budżecie, inwestycjach, kryzysie i przedsiębiorczości w mieście, w nowym roku rozmawiamy z prezydentem Wejherowa, Krzysztofem Hildebrandtem.
– Panie Prezydencie, podczas sesji budżetowej i konferencji na ten temat podkreślał pan, że to będzie trudny rok. Z różnych przyczyn do miejskiej kasy trafia coraz mniej pieniędzy. Czy mieszkańcy mają się czego obawiać? Czy funkcjonowanie miasta jest zagrożone?
– Nie, nie musimy się niczego obawiać. Budżet jest skonstruowany tak, żeby zapewnić sprawne funkcjonowanie miasta i jego zrównoważony rozwój. Będziemy musieli ograniczyć niektóre przedsięwzięcia i plany ze względu na konieczne oszczędności, ale to nie znaczy, że Wejherowo nie będzie się rozwijać.
– Opozycja zarzuca władzom miasta zasłanianie się kryzysem gospodarczym, którego w praktyce nie odczuwamy, a także polityką rządu, która jest jednakowa wobec wszystkich samorządów, nie tylko wobec Wejherowa.
– I właśnie dlatego w większości samorządów naszego województwa padają te same zarzuty pod adresem polityki rządu i te same argumenty, co w Wejherowie. Podobnie jak ja wypowiadał się w grudniu m.in. marszałek pomorski, Mieczysław Struk i inni samorządowcy.
Zresztą nie chodzi tylko o Pomorze, ale o cały kraj, o czym świadczy akcja Związku Miast Polskich. Wyraża on ubolewania i rozżalenie z powodu przerzucania ciężaru zmniejszania deficytu finansów publicznych na samorządy. Wzrost VAT, akcyzy i innych opłat, a także ograniczanie dotacji na placówki oświatowe oznaczają dla samorządów dodatkowe koszty. To dobija samorządy! Związek Miast apeluje do prezydentów i burmistrzów o mobilizację i wspólną obronę przed taką polityką.
To nie jest mój wymysł, ale poważny ogólnopolski problem. Nasze środki pochodzą w większości od rządu, czy to w formie subwencji, dotacji czy poprzez udział w podatkach. Jeśli rząd ma kłopoty, przekazuje samorządom mniej pieniędzy.
Samorząd nie jest uzależniony od rynku, tylko od sytuacji, jaką stworzy finansów. Poza tym rząd wymyśla niepotrzebne a kosztowne reformy, np. w oświacie.
– Wracając do uchwalonego niedawno tegorocznego budżetu, większość radnych poparła pański projekt, odrzucając wszystkie wnioski opozycji. I znów zawrzało…
– Zależy nam na współpracy z opozycją i lepszej atmosferze obrad, ale obwiązują pewne przepisy i zdrowy rozsądek.
Niestety, zabrakło pracy w komisjach czyli w miejscu, w którym w naturalny sposób odbywa się analiza budżetu. Tam składa się propozycje i jest czas na odniesienie się do nich przez służby finansowe. Chodzi o analizę wniosków pod kątem możliwości wprowadzenia poprawek i zgodności z prawem. Jeśli radni PO dopiero na sesji mają propozycje, związane m.in. z kredytem, to nie da się zgodnie z prawem przeprowadzić określonej procedury. Wnioski opozycji były złożone w taki sposób, żeby nie mogły być przyjęte. Były bardziej propozycjami medialnymi niż faktycznymi.
– Kryzys i polityka rządu to problemy ogólnopolskie, a w Wejherowie kontrowersje budzi budowa nowego Centrum Kultury. Zdaniem radnych Platformy, ta inwestycja pochłania duże pieniądze i pogłębia zadłużenie.
– Opozycja nie przedstawia rzeczywistego stanu zadłużenia, z którym nie jest źle. Potwierdza to uchwała Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku, zawierająca dane na temat długu miasta w latach 2012-2013. Sięga on ok. 30 procent planowanych dochodów, podczas gdy dopuszczalny poziom zadłużenia wynosi 60 procent. Z kolei koszty obsługi długu wyniosą ok. 3,5 procent dochodów, a dopuszczalna granica wynosi 15 procent.
Wejherowskie Centrum Kultury, budowane po części ze środków unijnych, wymagało zaciągnięcia kredytu, ponieważ inwestycja przekracza roczne możliwości finansowe miasta. Nie można jej podzielić na odcinki, tak jak na przykładbudowę drogi.
– Czy nie za duży jest rozmach Filharmonii Kaszubskiej ?
– Nowoczesne Centrum Kultury jest bardzo potrzebne wejherowianom, gdyż w mieście musi być więcej możliwości kulturalnego i ciekawego spędzania czasu i rozrywki. Poprzednia placówka była powodem do wstydu, zwłaszcza, że Wejherowo cieszy się mianem duchowej stolicy Kaszub. Duchowość to nie tylko religia, ale też kultura. Centrum pozwoli m.in. na rozwój dzieci i młodzieży w różnych dziedzinach, a dorosłym mieszkańcom umożliwi bezpośredni kontakt z kulturą, sztuką i rozrywką w odpowiednich warunkach i na odpowiednim poziomie.
W naszej historii tylko raz mieliśmy szanse na powstanie takiego obiektu, kiedy pojawiały się dotacje unijne i dlatego budujemy centrum z prawdziwego zdarzenia, na pokolenia.
Owszem, inwestycja wzbudza kontrowersje, ale ma również bardzo wielu zwolenników. Mieszkańcy często wyrażali zadowolenie z powstania tej placówki. Tę politykę poparła także większość wyborców.
– A co z nieutwardzonymi drogami, zwłaszcza na Śmiechowie?
– Wprawdzie z uwagi na trudniejszą sytuację finansową ograniczyliśmy w tym roku inwestycje drogowe, ale przygotowujemy się do tego, żeby w tej kadencji kilka dróg zostało w całości utwardzonych, chociażby płytami jumbo , co ułatwi mieszkańcom poruszanie się.
Chciałem podkreślić, że to obecny kryzys, a nie budowa nowego WCK, powoduje, że budowa dróg idzie wolniej.
Trzeba też pamiętać, że wiele się pod tym względem zmieniło. Dla przykładu, kiedy obejmowałem stanowisko prezydenta, w starej części Śmiechowa była jedna utwardzona ulica Piotra Skargi. Dzisiaj jest ich większość. To dowód na to, że drogi były i są moim priorytetem.
– Powiedział pan, że tegoroczny budżet nie jest budżetem na miarę marzeń. A jakie są pana marzenia, związane z budżetem?
– Największym marzeniem jest, żeby można było realizować więcej dróg, i tych małych i tych, które dają możliwość powiązania części miasta, po obu stronach torów kolejowych i trasy nr 6.
– Czy jest pan zadowolony z tego, co udało się w ostatnich latach zrobić?
– Stworzyliśmy strategię rozwoju miasta, której realizacja w tej chwili się kończy i przygotowujemy się do kolejnego etapu. Taki moment pozwala zastanowić się, czy Wejherowo rozwija się w dobrym kierunku, czy priorytety są prawidłowe?
Dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem zadowolony, bo wszystkie przedsięwzięcia nie tylko poprawiają estetykę miasta i czynią je atrakcyjnym, ale prowadzą do ożywienia, zaś przede wszystkim przynoszą korzyść wejherowianom.
Temu służy m.in. niedawno zakończona rewitalizacja Śródmieścia i wejherowskiego parku, z którego możemy być dumni. Takie działania pozwalają nadać miastu istotną rangę w regionie i w metropolii.
Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale myślę, że to osiągniemy.
– Ożywienie miasta to również rozwój firm, m.in. handlowych. Podobno wysokie czynsze w lokalach użytkowych w centrum Wejherowa zmusiły niektórych przedsiębiorców do zamknięcia sklepów czy zakładów usługowych.
– Miasto musi wynajmować lokale w formule przetargowej, a podczas przetargu bardzo często cena jest podbijana. Generalnie nie mamy innej formy wydzierżawienia lokali i nie zawsze, jesteśmy zainteresowani wysokimi czynszami. Poza tym czynsze w lokalach gminnych są i tak niższe od tych w lokalach prywatnych, których na deptaku i rynku jest większość.
Mimo, że nie mamy wielu skutecznych narzędzi, staramy się wspierać przedsiębiorców, m.in. młodych poprzez konkurs Pomorski Biznesplan i inne działania, podejmowane wspólnie z Izbą Przemysłowo-Handlową lub z Cechem Rzemiosł w Wejherowie. Bardzo mi zależy na przedsiębiorczości mieszkańców, ponieważ dzięki niej miasto się rozwija. Ubolewamy nad tym, że trudna sytuacja gospodarcza zmusza przedsiębiorców do ograniczania działalności.
– Czy w tym roku będzie kontynuowana akcja promocyjna, propagująca atrakcje turystyczne Wejherowa?
– Najistotniejsze jest, żeby w Wejherowie dobrze się mieszkało. Żeby naszym mieszkańcom dobrze się tu żyło, czego w nowym roku życzę wszystkim wejherowianom. To jest główny kierunek naszych starań, ale poza tym jesteśmy zainteresowani, żeby coraz więcej osób odwiedzało nasze miasto. Turyści mogą wpłynąć na ożywienia gospodarcze miasta, zwłaszcza w centrum, o którym wcześniej rozmawialiśmy. Mamy się czym pochwalić i na pewno będziemy zapraszać turystów do Wejherowa.
– Dziękuję bardzo za rozmowę.