Nierozstrzygnięty pojedynek

Derby powiatu wejherowskiego w rozgrywkach III ligi piłki nożnej nie zostały rozstrzygnięte . Remisem 1:1 (0:0) zakończyło się sobotnie spotkanie pomiędzy Orkanem Rumia z Gryfem Orlex Wejherowo. Bramkę dla Gryfa zdobył M. Toporkiewicz (67′), a gola dla Orkana strzelił Marcus Da Silva (86′). 

Zawodnicy Gryfa cofnęli się na własne przedpole i bronili wyniku myśląc, że uda się im „dowieźć” jednobramkową przewagę do końca. Gospodarze natomiast wytrwale atakowali.
Zawodnicy Gryfa cofnęli się na własne przedpole i bronili wyniku myśląc, że uda się im „dowieźć” jednobramkową przewagę do końca. Gospodarze natomiast wytrwale atakowali.

W pierwszej połowie obydwie drużyny starały się bardzo aby nie stracić bramki, co dawałoby psychologiczną przewagę w grze dla strzelców bramki. Pewnie dlatego pojedynek w tej odsłonie, można ocenić jako bardzo wyrównany. Orkan może i stwarzał większe zagrożenie ale nie potrafił zagrozić bramce W. Ferry. Pojedynek lidera i wicelidera zawsze ma swój indywidualny i specyficzny klimat, szczególnie gdy jednej i drugiej ekipie bardzo zależy na przewodzeniu w lidze.

Na początku drugiej połowy pojedynku wejherowianie żwawiej ruszyli do ataku. I po paru minutach widać było wyraźną przewagę w rozgrywaniu piłki w polu i w kontratakach. Po jednym z kontrataków w 67 minucie G. Gicewicz idealnie wrzucił piłkę przed przedpole bramki Orkana do M. Toporkiewicza. Napastnik Gryfa okazał się szybszy od obrońcy i wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem Orkana. Błyskawicznie w biegu złożył się do strzału i wpakował piłkę obok wyciągniętego jak struna interweniującego K. Biecke.
Po utracie gola rumianie ruszyli do odrabiania strat. Stworzyli przynajmniej dwie stuprocentowe sytuacje pod bramką W. Ferry, ale szczęście uśmiechnęło się do gryfitów. Szkoda, że zawodnicy Gryfa cofnęli się na własne przedpole i bronili wyniku myśląc, że uda się im „dowieźć” jednobramkową przewagę do końca. Gospodarze natomiast wytrwale atakowali.

Niestety nadeszła pechowa dla Gryfa 86 minuta, w której to M. Da Silva ostrym, płaskim strzałem (chyba trochę w akcie rozpaczy) pokonał W. Ferrę. Zasłonięty bramkarz Gryfa nie zdążył z interwencją i było 1:1.
Zapewne można stwierdzić, że mecz był ciekawy, szybki, emocjonujący i bez złośliwości pomiędzy piłkarzami. Szkoda, że nie został rozstrzygnięty na korzyść naszych zawodników.
W kolejnym pojedynku ligowym zbliżającej się do końca jesiennej części sezonu, Gryf Orlex Wejherowo na własnym boisku podejmować będzie Kaszubię Kościerzyna. Mecz odbędzie się 5 listopada o godz. 14.00.
Skład Gryfa: Ferra – Kochanek. Kostuch, Politowski, Felisiak, Kołc, Kotwica (Kowalski 85′), Gicewicz, Krzemiński (Tatarczuk 74′), Szymański (Wicki 46′), Toporkiewicz.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.