Spotkania z historią
Słuchacze Wejherowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku mogą uczestniczyć w wykładach z politologii, prowadzonych przez Marcina Drewę. Na początku działalności uniwersytetu M. Drewa prowadził wykłady, dotyczące historii zbrodni hitlerowskiej w Lasach Piaśnickich. Zapytaliśmy go, dlaczego interesuje się tą tematyką.
– Z martyrologią piaśnicką spotykam się niemal od dzieciństwa. Uczęszczałem do Szkoły Podstawowej nr 8 noszącej imię Martyrologii Piaśnicy i tam poznawałem historię tragicznych wydarzeń, m.in. historię siostry Alicji Kotowskiej – mówi Marcin Drewa. – Jestem wejherowianinem i żyję m.in. wśród potomków ofiar zbrodni. Mam też świadomość, że jej świadków z każdym rokiem ubywa.
– Zajął się pan tragedią piaśnicką również w sposób naukowy.
– „Piaśnica, zbrodnia i pamięć” to tytuł mojej pracy magisterskiej. Rozmowy z osobami, o których już wspomniałem, przeglądanie dokumentów, badanie zgromadzonych archiwów zaowocowały tą pracą.
– Był pan statystą filmie F. Bajona „Kamerdyner”, opowiadającym o historii Kaszub. Jak pan przeżył sceny w Piaśnicy?
– To było wstrząsające dla wszystkich uczestników – mundury nazistów, ciężarówki, szczekanie psów, wykopane doły… To było tak realistyczne, tak głęboko zapadające w wyobraźnię. Rozmawiałem o tym z reżyserem. Korzystając z faktu bycia konsultantem, przypomniałem reżyserowi, że my tu mieszkamy, a ten las jest miejscem, które czcimy szczególnie.
– Widywaliśmy pana śpiewającego w chórze Harmonia, a pana brat Jacek powiedział kiedyś, że w waszym domu rodzinnym więcej było śpiewu niż rozmów.
– Śpiewaliśmy też w chórze Camerata Musicale, ale ostatnio trochę zaniedbałem śpiewanie. Utrzymuję innego rodzaju kontakty ze sztuką i ruchem amatorskim. Zagrałem w spektaklach wejherowskiego teatru „OKO”. Poza tym razem z bratem organizujemy konkursy i akcje charytatywne, zwłaszcza na rzecz chorych dzieci. W naszym domu było dużo muzyki i śpiewu. W licznej rodzinie naszej mamy wszyscy na czymś grali. Mama wciąż pięknie śpiewa…
– Jest pan zastępcą przewodniczącego Rady Miasta, a jednocześnie na Wejherowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku prowadzi pan zajęć z politologii.
– Cieszę się, że udało mi się połączyć teorię z praktyką, czyli ukończone studia z pracą w samorządzie. A co do wykładów, kiedy widzę zaangażowanie i zainteresowanie słuchaczy, słyszę trafne uwagi, udział w zajęciach daje mi dużo satysfakcji. Cenię ten uniwersytet i jego działalność. To bardzo potrzebna placówka w Wejherowie
– Dziękuję za rozmowę.
BoZ
Materiały do tej rubryki przygotowują słuchacze Wejherowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.