W trosce o mieszkańców czy w interesie dewelopera?
Firma Orlex domaga się od miasta prawie miliona złotych odszkodowania za przejęcie odcinka zbudowanej przez dewelopera drogi, koło osiedla Fenikowskiego. Starosta wejherowski Józef Reszke wydał decyzję, nakazującą wypłatę przez miasto odszkodowania na rzecz właściciela firmy. Władze miasta nie mają zamiaru płacić takiej sumy (nie ma jej zresztą w budżecie), ponieważ Orlex zrzekł się odszkodowania w porozumieniu, podpisanym w 2005 roku. Poza tym Orlex chce zamknąć drogę w celu „wymuszenia rozwiązania problemu”, zaś działacze PO pytają się dlaczego sprawa nie jest rozwiązana.
Wokół kontrowersyjnej sprawy drogi do osiedla Fenikowskiego i niepokojących zapowiedzi firmy Orlex o zamknięciu odcinka ulicy Orzeszkowej, należącej do dewelopera, dyskutowano na wrześniowej sesji wejherowskiej rady. Pod koniec obrad radni zapytali prezydenta Krzysztofa Hildebrandta o stanowisko miasta w tej sprawie.
ORLEX SIĘ ZRZEKA
– Zawarliśmy z firmą Orlex porozumienie, gdzie w paragrafie 9 zapisano: „Orlex wydzieli geodezyjnie pas drogowy ulicy Fenikowskiego, zgodnie z ustaleniami zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Wejherowa na obszarze oznaczonym działkami (…) przy ul. Fenikowskiego. Wszelkie koszty z tego tytułu poniesie Orlex. W przypadku przejścia z mocy prawa na rzecz gminy własności gruntu wydzielonego pod drogę, Orlex zrzeka się prawa do odszkodowania za ten grunt…” – odczytał fragment porozumienia prezydent.
Prezydent przeczytał też kolejny paragraf 10, który brzmi: „ Po wykonaniu inwestycji Orlex zobowiązuje się do nieodpłatnego przekazania na rzecz miasta wszelkich budowli i urządzeń wzniesionych lub wytworzonych, finansowanych przez Orlex (…). Zaś w kolejnym paragrafie jest napisane: „ ….Orlex nie będzie zgłaszał jakichkolwiek roszczeń o zwrot tych nakładów…. ”.
ORLEX SIĘ DOMAGA
– Ogromnym zdziwieniem i zaskoczeniem dla nas była decyzja, wydana przez starostę wejherowskiego, który orzeka odszkodowanie w wysokości 971 tysięcy 460 zł na rzecz pani Danuty Gębarowskiej za nieruchomość położoną przy ul. Fenikowskiego, które ma wypłacić miasto – powiedział prezydent Wejherowa. – W uzasadnieniu starosta pisze, że wnioskiem z 3 lutego 2011 roku, Wojciech Gębarowski, działający w imieniu żony Danuty, zwrócił się do starostwa o wypłacenie przez miasto odszkodowania. Było to dla mnie totalne zaskoczenie, bo porozumieliśmy się i uzgodniliśmy, że Orlex zrzeka się i nie będzie domagał się odszkodowania!
ORLEX GROZI
Prezydent poinformował, że władze miasta odwołały się od decyzji starosty.
Prezydent przypomniał też, że w wydanym niedawno oświadczeniu pan Wojciech Gębarowski napisał, że od 1 października zamknie drogę, dodając „robimy to wyłącznie w celu wymuszenia na władzach Wejherowa rozwiązania tego problemu”.
„ZATROSKANA” PLATFORMA
– Najpierw jest porozumienie, potem decyzja o odszkodowaniu w wysokości prawie miliona złotych, a potem oświadczenie o wymuszeniu na władzach rozwiązania problemu – mówił prezydent – Potem dostajemy pisma od pana posła Jerzego Budnika, który jest zatroskany, dlaczego sprawa nie jest rozwiązana. Dostajemy też pismo od Platformy Obywatelskiej, które podpisał w imieniu Klubu Radnych PO Zbigniew Chuchała, też zatroskany. Poseł Budnik i Platforma Obywatelska jest zatroskana!
ZACHOWAĆ TWARZ
Nie mamy tych pieniędzy – kontynuował prezydent Wejherowa. – To ja się pytam, czy Śmiechowskiej nie ma być, czy może Leśnej, dlatego że radni i poseł martwią się, że sprawa nie jest załatwiona? Nie po to podpisuje się porozumienie, żeby potem występowały takie sytuacje. Nie po to realizujemy inwestycje! Uważam, że radni powinni walczyć o dobro miasta, bo to jest rola radnych, a nie troszczyć się, jak z budżetu miasta wyprowadzić pieniądze. To jest zatrważające!
Wierzę, że pan prezydent Bochiński i pan Gębarowski spróbują znaleźć rozsądne rozwiązanie, które pozwoli zachować twarz wszystkim i to, co zostało zapisane w porozumieniu.
„FAKTYCZNIE ZWRÓCŁEM SIĘ…”
Po wypowiedzi prezydenta, o głos poprosił radny Zbigniew Chuchała.
– Ja faktycznie zwróciłem się z pismem do pana prezydenta i prosiłem o potraktowanie tego wniosku jako udostępnienie informacji publicznej – tłumaczył się radny. – Było to z troską, dlatego że po 19 sierpnia, kiedy minął okres dzierżawy drogi, nie ulicy Fenikowskiego, bo o ile dobrze rozumiem, tutaj mamy do czynienia z łącznikiem między ul. Fenikowskiego a ul. Orzeszkowej, do wysokości ulicy Gryfa Pomorskiego. Mieszkam na tym terenie, dochodziły do nas informacje od mieszkańców, że coś dziwnego się dzieje.
Potem z mediów dowiedziałem się, że rozmowy trwają. Interesuje mnie tylko, czy zostanie uniemożliwiony mieszkańcom dojazd. Proszę nie stawiać mi zarzutów, że jesteśmy kogokolwiek orędownikiem, zostaliśmy wybrani w mieście, czujemy się przedstawicielami tylko i wyłącznie społeczeństwa miasta.
Anna Kuczmarska
Wszyscy się troszczą
O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy obszernie we wcześniejszych numerach „Pulsu”. Przypomnijmy, że Wojciech Gębarowski grozi zamknięciem dojazdu do osiedla Fenikowskiego, jeśli jego postulaty nie zostaną spełnione, jednocześnie tłumacząc, że robi to dla dobra mieszkańców (swoich klientów, którzy kupili od niego mieszkania, dodajmy). Można się domyślać, że starosta Józef Reszke, mieszkaniec Wejherowa i członek PO, również kierował się dobrem miasta, wydając decyzję o konieczności wypłacenia deweloperowi milionowego odszkodowania.
Troską o miasto i o mieszkańców tłumaczą też swoje pisma radni Platformy i poseł PO Jerzy Budnik, który próbuje naciskać na prezydenta w sprawie rozwiązania problemu Orlexu.
Tylko jakoś trudno w tę troskę uwierzyć.
Z ostatniej chwili: Jak się dowiadujemy, pomimo gróźb Orlexu droga na osiedle Fenikowskiego nie została zamknięta z dniem 1 października 2011 r. – rozmowy z miastem trwają.