Tatarkiewicz i akwarele

Czy po siedemdziesiątce można zdobywać wiedzę i przekazywać ją innym? Czy w tym wieku można nauczyć się malować? Kto poznał Bogusławę Zubrzycką, bez wahania odpowie na te pytania twierdząco. Filozofia, psychologia, muzyka i plastyka to tylko niektóre dziedziny zainteresowania mieszkanki Wejherowa. Wciąż ciekawa świata i niezwykle aktywna, pani Bogna wzbudza sympatię i uznanie otoczenia.

 

O wolontariuszce, prowadzącej interesujące wykłady na Wejherowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku Ymca opowiedziała mi jedna ze słuchaczek. Zarówno ona, jak i koleżanki, były pod wielkim wrażeniem wiedzy i osobowości pani Bogny.
Poprosiłam ją więc o spotkanie i tak trafiłam do przytulnego mieszkanka na Osiedlu Harcerska. Sześć lat temu zamieszkała w nim Bogusława Zubrzycka.
– To miejsce i to mieszkanie jakby na mnie czekało – mówi B. Zubrzycka, która do Wejherowa przeprowadziła się z Gdyni. – Ani przez chwilę nie żałowałam tej decyzji, bo w Wejherowie czuję się doskonale. Pod wieloma względami nawet lepiej niż w Gdyni, gdzie mieszkałam 50 lat.

PEDAGOGIKAI SKRZYPCE
Dzieciństwo i wczesną młodość B. Zubrzycka spędziła we Władysławowie, wówczas letniskowej wsi Hallerowo, gdzie rodzina prowadziła pensjonat.
Świeżo upieczona absolwentka klasy pedagogicznej szkoły średniej w Pucku, na podstawie nakazu pracy trafiła do szkoły podstawowej w Kuźnicy.
Po przeprowadzce do Gdyni, rozpoczęła natomiast pracę w szkole muzycznej. Nic w tym dziwnego, skoro obok wykształcenia pedagogicznego, pani Bogna od dziecka uczyła się gry na skrzypcach, w szkołach muzycznych poszczególnych szczebli.
Obok edukacji przyszłych skrzypków i skrzypaczek, pani Bogna grała na skrzypcach w Teatrze Muzycznym i w Gdyńskiej Orkiestrze Symfonicznej.

NAJWAŻNIEJSZE KOMPETENCJE
– Praca z dziećmi wymagała ode mnie przede wszystkim kompetencji, ale też znajomości dziecięcej natury – wspomina mieszkanka Wejherowa. – Studia pedagogiczne obejmowały m.in. anatomię, genetykę i psychologię. To pomagało mi w zrozumieniu moich uczniów, nawiązaniu z nimi dobrego kontaktu. Niespodziewane kłopoty ze słuchem sprawiły, że Bogusława Zubrzycka przeniosła się do pracy w Szkole Podstawowej w gdyńskich Babich Dołach. Stamtąd, już jako dyrektor tej placówki w 1984 roku odeszła na emeryturę.

NA POCZĄTEK FILOZOFIA
Emerytura dla wielu osób oznacza odpoczynek, często kojarzony z nadmiarem wolnego czasu, a nawet nudą. Pani Bogna nie wie co to nuda.
– Wciąż brakuje mi na coś czasu, jestem zajęta, ale zadowolona – mówi z uśmiechem mieszkanka Wejherowa, która jeszcze w Gdyni zdecydowała się na pracę kuratora sądowego oraz zajęcia dla dzieci z dyslekcją. W Wejherowie włączyła się aktywnie w działalność Uniwersytetu Trzeciego Wieku Ymca, gdzie prowadzi zajęcia z różnych dziedzin.
– Zaczęłam od historii filozofii, którą zawsze się interesowałam. Z przyjemnością i ciekawością czytałam m.in. Tatarkiewicza – mówi B. Zubrzycka. – Tym bardziej ucieszyłam się, że moje zainteresowania podziela tak wiele osób. Na zajęcia z filozofii zapisało się ponad 80 słuchaczy okazało się, że zainteresowanie tymi wykładami jest ogromne.

WIEM PO CO WSTAJĘ
Pani Bogna prowadzi także „Spotkania z muzyką”, podczas których opowiada o kompozytorach i stylach muzycznych oraz wykłady z psychologii i pedagogiki. Mimo, że jest wolontariuszką i nie dostaje za tę pracę pieniędzy, twierdzi, że ma w zamian coś bardzo cennego.
– Po pierwsze satysfakcję, po drugie motywację, dzięki której rano wiem, po co wstaję – wyjaśnia Bogusława Zubrzycka. – Musze się przygotowywać do zajęć, albo przypominając sobie wiedze sprzed lat albo przyswajając nowe wiadomości.
Jakby tego wszystkiego było mało, aktywna emerytka zaczęła malować.

MAŁE SZCZĘŚCIA
– Teresa Góralska, koordynatorka uniwersytetu poprosiła mnie kiedyś, żebym poszła na zajęcia plastyczne, bo uczestniczy w nich niewiele osób. Poszłam tam „zrobić tłum” i utknęłam na dobre – wspomina B. Zubrzycka. – Z pewnością za sprawą Longiny Wysockiej, wspaniałej plastyczki, prowadzącej zajęcia. Zaczęłam od ołówka, a potem, pod jej okiem, sięgnęłam po pastele i akwarele. Malowanie sprawia mi ogromną przyjemność, a udział w zbiorowych wystawach daje jeszcze więcej radości.
Jak mówi pani Bogna, nauczyła się doceniać małe szczęścia, cieszyć się drobnymi sukcesami. – Jestem akceptowana przez otoczenie, mam wiele oddanych i szczerych koleżanek. To jeden z powodów do radości – dodaje wolontariuszka.

BEZ CHAŁTURY
Bogusława Zubrzycka jest zadowolona z faktu, że zamieszkała w Wejherowie.
– To stare królewskie miasto pięknieje na moich oczach! W dodatku ma ciekawą ofertę kulturalną, co dla mnie nie jest bez znaczenia – mówi. – Odbywa się tu wiele profesjonalnie przygotowanych imprez i nigdy nie spotkałam się z tzw. chałturą. Dba o to wiele osób, takich jak prezydent miasta, ksiądz Reszka, pani Rożyńska, szefowa WCK, ale jest to również zasługa mieszkańców Wejherowa, zainteresowanych wydarzeniami artystycznymi. Ludzie są wręcz łakomi kultury. Na imprezach i koncertach sale są pełne, kolegiata pęka w szwach, widzowie wypełniają amfiteatr.

SPACERY I KSIĄŻKI
Mieszkanka Wejherowa ma nadal stały kontakt z Gdynią i Trójmiastem, gdzie bywa regularnie. Lubi też wycieczki na Półwysep Helski, do Karwi czy Białogóry, gdzie razem z koleżankami pokonują pieszo długie nadmorskie trasy.
Jak mówi pani Bogna, jest jeszcze tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, tak dużo jeszcze chciałaby się dowiedzieć. Dlatego nie rozstaje się z książkami i prasą.
Bardzo lubi teatr, a te zainteresowania wiążą się z odziedziczonymi genami. Babcia pani Zubrzyckiej była aktorką teatru szczecińskiego, ojciec – dziennikarzem, piszącym m.in. dla „Przekroju”.

NAGRODA MOBILIZUJE
Wiosną tego roku Bogusława Zubrzycka otrzymała nagrodę prezydenta za działalność w Wejherowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Tym wyróżnieniem jest uradowana i …zażenowana jednocześnie.
– Na pewno jest wiele zasłużonych mieszkańców, związanych z Wejherowem dłużej niż ja – mówi B. Zubrzycka. – Czuję, że ta nagroda jest na wyrost, ale tym bardziej mnie mobilizuje do pracy. Staram jak najlepiej przygotować do wykładów dla seniorów. Jestem do tego zobowiązana choćby z powodu wysokiego poziomu innych zajęć, prowadzonych w uniwersytecie. Pozostali wykładowcy pracujący dłużej ode mnie, dla przykładu polonistka pani Wanda Kantecka, wysoko podnieśli poprzeczkę. Staram się sprostać temu wyzwaniu i nie pozostawać w tyle.
Jedno jest pewne: pani Bogna nie potrafi żyć bezczynnie. Możemy się tylko cieszyć, że od paru lat działa właśnie tutaj, zarażając innych aktywnością, pogodą ducha i optymizmem.
Anna Kuczmarska

Inauguracja roku akademickiego
Studenci dwóch wejherowskich uniwersytetów trzeciego wieku zainaugurowali rok akademicki. W poniedziałek 3 października w sali konferencyjnej ZUK w Wejherowie uroczyście rozpoczęto kolejny rok Uniwersytetu Trzeciego Wieku, prowadzonego przez Stowarzyszenie „Akademia Złotego Wieku”, natomiast dzień później 4 października odbyła się inauguracja Wejherowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku działającego przy Związku Młodzieży Chrześcijańskiej YMCA. Tę uroczystość zorganizowano w Kaszubsko-Pomorskiej Szkole Wyższej przy ul. Dworcowej.
Z powodu ograniczonego miejsca w tym wydaniu naszej gazety, o tych uroczystościach napiszemy w kolejnym numerze.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.