Przyjechał człowiek a nie autobus

W ramach kampanii prezydenckiej najpierw w Wejherowie zjawił się „Bronkobus”  promujący urzędującego prezydenta RP. Przyjechał autokar z ekipą,  ale… bez kandydata. Zainteresowanych takim spotkaniem było jednak niewielu.
Widać dobrze jest spotkać, porozmawiać i stanąć twarzą w twarz z żywym i rzeczywistym człowiekiem, a nie z autokarem, z którym nie sposób dyskutować.
Kiedy 17 kwietnia na Plac Wejhera wjechał „Dudabus”, a z autokaru wysiadł osobiście kandydat na urząd prezydenta RP – Andrzej Duda wraz z europosłanką i posłami, mieszkańcy miasta i powiatu wejherowskiego zjawili się tłumnie. Kandydat rozmawiał z ludźmi, mówił „własnym” głosem i bez kartki o sprawach ważnych dotyczących Polski, lokalnych samorządów oraz o problemach ludzi.
Nawet niechętni A. Dudzie zauważyli, że przyjechał do nich człowiek z krwi i kości. Może dlatego tak trudno zaakceptować przeciwnikom politycznym kandydata PiS, który reprezentuje normalność w kontaktach z ludźmi oraz przyzwoitość w polityce.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.