Opóźnieni w rozwoju

Wrzesień tradycyjnie skłania do dyskusji o oświacie. Wszak dziatwa rusza do szkoły. W tym roku do szkoły ruszyli też politycy. Szkoda, że tak późno.
Atmosferę polityczną podgrzały przepychanki i deklaracje polityków wokół podwyżki opłat za przedszkola, które – tak na marginesie – są pośrednio wynikiem ustawy przyjętej przez znakomitą większość posłów. Przyjętej, zanim nadeszła kampania wyborcza, dodajmy.
Żenujący Premier
Żenująco wypadł Premier Donald Tusk, pohukujący na samorządy za podwyżki opłat w przedszkolach. Pan Premier był łaskaw zapomnieć, że sam do tego doprowadził. I nie chodzi mi wcale o zmianę ustawy, a o pieniądze, których samorządy nie dostały.
Wprowadzając niepotrzebne (nawet szkodliwe – o czym dalej), a kosztowne „reformy” oświaty autorstwa pani minister Katarzyny Hall, premier Tusk zapomniał o … pieniądzach. Sześciolatki w szkołach i inne pomysły rządu sporo samorządy kosztowały, a środków na to nie dostały. Prowadzona od lat polityka rządu, polegająca na nakładaniu nowych obowiązków bez pieniędzy, w końcu musiała doprowadzić do podwyżki opłat w przedszkolach.
Pech chciał, że akurat tuż przed wyborami!
W sumie to nawet dobrze, bo w tej podwyżce – jak w soczewce – widać nierozwiązane przez rząd problemy, a nawet jeszcze bardziej nawarstwione przez błędne decyzje. I może w końcu rozpocznie się na ten temat jakaś dyskusja. Przynajmniej do wyborów …
Samorządy po prostu nie mają już z czego dokładać do tej pseudoreformy oświaty i dlatego podnoszą opłaty za przedszkola. Kto przy zdrowych zmysłach wprowadza w czasie kryzysu kosztowne i niepotrzebne zmiany? To jest właśnie – a nie zła wola samorządów – prawdziwe źródło podwyżek. Wójt, burmistrz czy prezydent nie jest politycznym samobójcą, aby dobrowolnie wprowadzać podwyżki! Jeśli jacyś politycy rządowo-sejmowi twierdzą – a były takie wypowiedzi – że miasta i gminy zarabiają na przedszkolach to znaczy, że urwali się z choinki. Samorządy w ten sposób jedynie nieco zmniejszają swoje dopłaty do przedszkoli. Mogłyby tego nie robić i nie podwyższać opłat, gdyby nie musiały finansować „reform” minister Hall.
Żenująca „reforma”
Można by przełknąć te koszty „reform” , gdyby rzeczywiście było po co, gdyby miały one sens. Tymczasem sześciolatki w szkołach to porażka.
Okazuje się bowiem, że w tym roku w pierwszych klasach szkoły podstawowej znacznie obniżono tzw. podstawę programową (np. nauka liczenia tylko do 20!), gdyż w tych samych klasach są dzieci 6. i 7. letnie i trzeba wyrównać poziom. Wyrównać w dół! A większość dzieci (7-latki) trzeba teraz sztucznie opóźniać w rozwoju szkolnym, uczyć mniej, aby realizować ambicje pani minister do wprowadzenia swojej reformy.
Nie waham się tego napisać: to głupia i szkodliwa reforma. Jak można kosztem dzieci coś takiego robić? Nie można było 6 i 7-latków osobno nauczać jak dotychczas?
Od początku rodzice, nauczyciele i wielu fachowców mówiło, że to bardzo kontrowersyjne wprowadzać tak małe dzieci do szkoły. Karmieni byliśmy przez rządową propagandę zapewnieniami, że to dla dobra dzieci, bo poziom wzrośnie i trzeba reformę wprowadzić. Tymczasem w tym roku 7. latki nie będą uczyły się tego, czego uczyły się dotychczas i czego bez problemu nauczyć by się mogły! Będą opóźnione.
Taką perspektywę na przyszłość zapewniają polskim dzieciom minister Hall i premier Tusk. O okłamywaniu rodziców już nie wspomnę.
Żenująca propaganda
Premier ruszył autobusem po Polsce, aby się dowiedzieć więcej o życiu rodaków. Z samolotu bowiem niewiele widać. Szkoda, że nie wsiadł do autobusu dwa lata temu czy w zeszłym roku (wyborów do sejmu nie było). Może losy polskiej oświaty potoczyłyby się inaczej. A tak to tylko żenująca propaganda.
Chcę podkreślić, że te refleksje nie dotyczą wyborów. Nie był moim zamiarem puiblikowanie tekstu „wyborczego”. Termin publikacji wynika z atmosfery szkolnego września i ostatnich wypowiedzi polityków. Nie wiem czy inna partia, inni politycy zrobiliby coś lepszego dla edukacji naszych dzieci. Jednak obecna ekipa spaprała chyba wszystko co się dało. Łącznie z podwyżką VAT na podręczniki.
Anna Kuczmarska

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.