Zostać w PZD czy wyodrębnić się?
Znowelizowana Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych ma na celu zniesienie monopolu Polskiego Związku Działkowców, reprezentującego ogrody o powierzchni 43 tys. hektarów. To tereny warte miliardy złotych. Każdy rodzinny ogród działkowy (ROD) będzie mógł opuścić struktury PZD, powołując nowe stowarzyszenie. Taką decyzję trzeba przegłosować podczas zebrań działkowców. W Wejherowie na stadionie na Wzgórzu Wolności odbyło się zebranie ROD im. H. Sucharskiego, ale wywołało wiele kontrowersji i zastrzeżeń.
Na zebraniu obecnych było ponad 1/3 członków PZD, uprawnionych do głosowania. Według nowej ustawy, zarządy muszą zapewnić miejsce wszystkim działkowcom uprawnionym do głosowania, ale na stadionie zmieściło się zaledwie ok. 400 osób wobec 1400 członków ROD. Z braku wymaganej ustawowo liczby osób, zebranie odbyło się w drugim terminie. Członkowie zarządu przekonywali działkowców, że tylko pozostanie w strukturach PZD daje gwarancję utrzymania ogrodów, w innym przypadku prezydent miasta zabierze ogrody dla deweloperów.
– Warto pozostać jeszcze dwa lata w PZD, a później zobaczymy. Przecież nikt nie chciałby w nowym stowarzyszeniu pracować za darmo! – przekonywała pani prezes.
Kilku działkowców zapytanych o przebieg i wnioski z zebrania, stwierdziło, że było ono chaotyczne. Starano się nie dopuścić do głosu działkowca, który chciał przedstawić informacje dotyczące założenia nowego stowarzyszenia. Zabieranie mu mikrofonu przez zastępcę prezesa ROD wywołało głośne protesty i gwizdy. Wcześniej przez 15 minut przedstawiciel Okręgowego Zarządu z Gdańska zachęcał do pozostania w strukturach PZD.
Przed komisją wyborczą wystawiono 3 urny z napisami: ”za”, „przeciw”, „wstrzymujący się”, a na kartach wpisywano nazwiska działkowców. Prezes Okręgowego Zarządu PZD z Gdańska jednak anulował przygotowane karty do głosowania, ponieważ jak stwierdził „głosowanie musi być jawne”. Odbyło się głosowanie przez podniesienie kart do głosowania. W ogólnym harmiderze liczono głosy. Niektórzy podnosili karty kilkakrotnie, dla sprawdzenia, czy głosy zostaną dobrze policzone.
Wynik głosowania: większość działkowców zagłosowała za pozostaniem w strukturach PZD.
Na zorganizowanie tego rodzaju zebrań działkowcy mają rok. W przypadku decyzji o opuszczeniu struktur PZD, konieczne będzie powołanie lokalnego stowarzyszenia. Wówczas przejmie ono od Polskiego Związku Działkowców prawo do ogrodu i jego majątek m.in. infrastrukturę i środki na rachunkach. Jeden ROD może być prowadzony tylko przez jedno stowarzyszenie ogrodowe, co ma umożliwić jego sprawne zarządzanie. Działkowiec nie musi być członkiem stowarzyszenia ogrodowego prowadzącego dany ROD – może ograniczyć się jedynie do korzystania z działki, przestrzeganie regulaminu i uiszczania opłat.
Polski Związek Działkowców nie chce oddać ogrodów potencjalnych nowym stowarzyszeniom, argumentując m.in. że stowarzyszenie ogrodowe nie może prowadzić działalności gospodarczej. Tymczasem taki zakaz nie wynika jasno z ustawy o ROD. Przepisy wskazują jedynie zakaz zamieszkiwania oraz prowadzenia działalności gospodarczej lub innej zarobkowej na terenie działek w stosunku do indywidualnych działkowców,
Zdania działkowców są podzielone – niektórzy chcą należeć do PZD i płacić składki na związek w wysokości 35 proc. zebranych składek, co stanowi ponad 3 tys. zł. rocznie. Inni chcą się wyodrębnić i zakładać nowe stowarzyszenia. Wielu jest niezdecydowanych i po prostu boi się zmian… DeKa
* Rodzinne Ogrody Działkowe Ogrodzone Siatką