Za śmierć trzech osób sprawcy grozi …12 lat
Po 10 dniach walki lekarzy o uratowanie życia ciężko rannemu poszkodowanemu w wypadku pod Wyszecinem, 17 września br. w wyniku doznanych obrażeń mężczyzna zmarł w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Gdańsku. To trzecia ofiara pijanego kierowcy z Zelewa. Małżonkowie osierocili synka, zginęło też ich drugie, nienarodzone dziecko. Wkrótce miało przyjść na świat.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o tragicznym wypadku, który wydarzył się 6 września po godz. 22.00. Leszek F. z Zelewa, mając ponad dwa promile alkoholu w organizmie pędził swoim audi a4 i w wyniku zderzenia z fiatem punto na miejscu zabił ciężarną kobietę, jadącą z mężem i trzyletnim synkiem. Pasażer audi zbiegł z miejsca wypadku, ale został szybko zatrzymany.
Mały syn nie doznał większych obrażeń, ale mąż z ciężkimi ranami przetransportowany został do szpitala w Gdańsku.
Lekarze od początku określali stan rannego mężczyzny jako bardzo ciężki, który niestety się pogarszał. Dzień przed śmiercią stan był już krytyczny.
W związku ze śmiercią drugiej poszkodowanej w wypadku osoby, zarzuty, jakie usłyszał Leszek F z Zelewa, podejrzany o spowodowanie wypadku zostaną jeszcze uzupełnione, ale kwalifikacja tego okrutnego czynu nie zmieni się.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu (tylko!) do 12 lat więzienia. W chwili wypadku miał 2 promile alkoholu, nie posiadał prawa jazdy, a wcześniej został pozbawiony uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi.