Dil siedmiu lat administrowania Polską przez PO i PSL!
Rozmowa z Ryszardem Czarneckim, wejherowianinem z urodzenia i sympatii do miasta, a górzaninem ze świadomego wyboru
– Jest pan czynnym politykiem, społecznikiem, obserwującym i analizującym poczynania rządzących i włodarzy w naszym kraju. Czy nadal chce się pan angażować się w pracę samorządową?
– To pytanie raczej retoryczne. Człowiekowi od dawna interesującemu się polityką na szczeblu lokalnym i nie tylko, bezpośrednio zaangażowanemu w życie publiczne nie wypada powiedzieć „nie”.
Mam zamiar kandydować jesienią do Rady Powiatu Wejherowskiego, prawdopodobnie ostatni raz. Będąc tam w poprzedniej kadencji, w latach 2006-2010, pełniłem funkcję przewodniczącego komisji gospodarczej, rolnictwa i ochrony środowiska. Była to „obfita” kadencja, skutkująca kilkoma znaczącymi inwestycjami, szczególnie drogowymi.
– O jakich inwestycjach pan mówi?
– Przypomnę chociażby przebudowę ulicy Zamostnej w Bolszewie czy rozbudowę infrastruktury w gminie Gniewino, związanej z Euro 2012. Radni powiatowi widzieli sens wsparcia Gniewina w działaniach związanych z Euro 2012 i odłożeniem na następną kadencję kontynuacji modernizacji drogi powiatowej z Bolszewa do Rybna. Niestety, plany nie zostały zrealizowane, ponieważ starosta J. Reszke okazał się osobą mało wiarygodną, a radni wybrani z gminy Wejherowo do powiatu (z Gościcina, Góry i Orla) okazali się za słabi na wsparcie lokalnego interesu gminnego.
Dodać należy, że ci radni znaleźli się w Radzie Powiatu, w której dominuje od wielu lat Platforma Obywatelska.
– Nieopacznie wchodzimy na tematy polityczne, a większość wyborców odcina się od polityki uważając, że nie ma na nią wpływu i że to ich nie interesuje. Co pan na to?
– Uważam, iż tak jak musimy oddychać, jeść itd., tak samo musimy funkcjonować w środowisku, pracować, uczyć się, załatwiać sprawy związane z obowiązkami, takimi jak płacenie podatków, a także korzystać z praw obywatelskich, takich jak udział w wyborach. Od tego nie uciekniemy, a to jest szeroko pojęta polityka. Akt wyborczy pozwala nam na uczestnictwo w kształtowaniu się ustawodawczego prawa, wyborach władz lokalnych i krajowych.
Nasi wybrańcy mają rzeczywisty wpływ, lepszy lub gorszy, ale wpływ na to, co nam wyborcom zafundują i to za nasze pieniądze. Każdy glos jest ważny, jak kropla drążąca skałę. Każdy głos, połączony z kolejnymi głosami daje wybór – mój wybór.
– Wróćmy na nasze podwórko, w powiecie rządzi Platforma Obywatelska i Wspólny Powiat, a starostą kolejny raz jest J. Reszke. Jak pan ocenia te władzę samorządową?
– Ta władza ma określone środki z budżetu krajowego i stosunkowo małe pole manewru. Oni administrują tak naprawdę. A tak na marginesie, jestem za zlikwidowaniem powiatów i sejmików wojewódzkich, bo one dublują często urzędy wojewódzkie i gminy. Przyczyniają się również do wzrostu armii urzędników (kiedyś 120 tys. , obecnie ponad 600 tys.). Powiat Wejherowski, jeden z większych w Polsce jest hermetyczny, zdominowany wieloletnim dominowaniem PO, układem posła J. Budnika, opartym na konflikcie z prezydentem miasta Wejherowa K. Hildebrandtem. Działacze Platformy pełnią znaczące funkcje lokalne, są często cyniczni, pozbawieni podstawowej empatii .
Klamrą spinającą ich wszystkich są zależności związane z nadanymi funkcjami, blichtrem i wzajemną, często udawaną wzajemną adoracją. Tworzą swoisty „dwór”, w którym funkcyjni oderwani często od rzeczywistości otaczają się wasalami, usłużnymi nie „z miłości”, ale z obawy przed utratą pracy.
Moim zdaniem złym duchem jest starosta – mój rówieśnik (kończyliśmy to samo liceum im. Króla Jana III Sobieskiego w Wejherowie w tym samym roku), zaangażowany w pracę samorządową przesadnie, bez dystansu do siebie i niestety czasem złośliwy. Oceniam go, bo jest osobą publiczną, szefuje lokalnej PO, więc mam do tego prawo. Moim zdaniem postawa starosty rzutuje zdecydowanie negatywnie na działania rady i urzędu, czyli Starostwa.
– Do Platformy ma pan zdecydowanie krytyczny stosunek?
– Tak. Ta partia po siedmiu latach rządzenia ma nieadekwatnie zbyt duże poparcie, mimo góry niespełnionych obietnic, nierozliczonych afer, przyzwolenia na korupcję, likwidacji miejsc pracy, zwiększania podatków, itp.
Partia z nazwy obywatelska, a obywatela „dojąca” bez pohamowania. Dziwię się tylko, że wyborcy się jeszcze nie zorientowali, jak są okłamywani! Banicja młodych ludzi (ponad 2 miliony) za chlebem jest tragiczna i będzie miała swoje konsekwencje.
– Jest pan związany z rolnictwem. Co słychać w tym sektorze gospodarki?
– Jak słyszymy w części usłużnych mediów, wszystko jest „ w porządku”, rośnie eksport i to jedyna prawda, bo reszta jak zwykle rozbija się o szczegóły i wygląda marnie. Usprzętowienie na pewno się poprawiło, dopłaty choć odbiegające od średniej europejskiej pomagają, ale już horrendalny, nieuzasadniony wzrost cen środków produkcji (nawozy, maszyny, chemia, paliwo), a z drugiej strony niskie, często spekulacyjne ceny za produkty rolnicze, nie napawa optymizmem. Polska stałaby rolnictwem i przemysłem co dawałoby dobrobyt obywatelom, ale nie przy takim interesownym- „dilowym”, antygospodarczym, aspołecznym rządzie.
Potwierdzeniem złych, szkodliwych rządów są nagrania ujawniane przez „Wprost”. Poczekajmy na rozwój wypadków, sprawa jest rozwojowa, a czas pokaże, czy Polacy wyciągną wnioski.
– Dziękuję za rozmowę a o rolnictwie porozmawiamy może szerzej przy kolejnej okazji.
Rozmawiał Piotr Reszke