Nowoczesna i sprawna komunikacja nie może funkcjonować bez informatyki

Naszym rozmówcą jest Czesław Kordel, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Wejherowie

 

– Niedawno pisaliśmy o wprowadzonych przez rząd opłatach za korzystanie z drogi krajowej nr 6, którymi objęto również komunikację miejską. Mówi się, że konsekwencje tej decyzji dotkną pasażerów miejskich autobusów. Czy tzw. e-myto sprawi, że bilety autobusowe będą droższe?
– Może się tak stać, tym bardziej, że zmiany wprowadzono w trakcie roku budżetowego. Ani nasza spółka ani miasto nie ma dodatkowych pieniędzy na pokrycie nieprzewidzianych wydatków. Zanim odczujemy same opłaty, musieliśmy zapłacić za wypożyczenie urządzeń do obsługi systemu, dokonać przedpłaty prepeidowej i zarejestrować się w specjalnym systemie viaTOLL. Dodatkowe wydatki podwyższają koszty przewozowe i będą wymagały finansowego pokrycia o sposobie i wysokości którego zadecydują samorządy. Szacujemy, że z tytułu dodatkowych opłat za korzystanie z dróg cena jednego przejazdu wzrasta o 5 groszy.
– Jest jeszcze szansa, że tak się nie stanie?
– Cały czas prowadzimy rozmowy w tej sprawie, m.in. poprzez Izbę Gospodarczą Komunikacji Miejskiej w Warszawie, w której jesteśmy zrzeszeni. MZK Wejherowo jest tam znany i ma silną pozycję. Niedawno wróciłem ze stolicy z kolejnych spotkań i konsultacji z przedstawicielami Ministerstwa Infrastruktury. Rozmawiałem też z posłem z naszego regionu, Kazimierzem Plocke, który mimo, że zajmuje się rolnictwem i rybołówstwem, zainteresował się tą sprawą. Obiecał, że będzie rozmawiał na forum rządu i przekonywał o naszej racji.
– Co właściwie zamierzacie panowie uzyskać?
– Przestałem być optymistą i nie wierzę, że rząd się wycofa z lipcowej decyzji. Mógłby jednak wprowadzić rozporządzenie, które zminimalizowałoby koszty. Nie jestem zwolennikiem całkowitego zwolnienia z opłat, ale problem mogłyby rozwiązać preferencyjne stawki, uregulowane rozporządzeniem. Zależnie od rodzaju autobusu, opłaty mogłyby być ustalone na poziomie od zera (dla autobusów o najwyższych normach czystości spalin) do 5 groszy. Izba Gospodarcza przygotowuje obecnie materiały na ten temat. Przepisy unijne tego nie zabraniają, wszystko zależy od dobrej woli ministra Grabarczyka i jego współpracowników. Premier Donald Tusk na razie nie reaguje na nasze prośby.
– A co na to minister?
– Poinformowano nas, że ministerstwo będzie zbierało informacje od firm komunikacyjnych z całej Polski na temat finansowych konsekwencji wprowadzenia opłat. Dane z III i IV kwartału mają być podstawą do ewentualnych decyzji.
– Chodzi więc m.in. o informacje z MZK w Wejherowie?
– Odgrywamy w tej sprawie ważną rolę, ponieważ nasza wiedza, zdobyta dzięki stosowanym systemom informatycznym, jest dla wszystkich istotna. Nasza firma jako pierwsza nagłośniła ten problem. Inne miasta dopiero teraz przyłączają się do dyskusji. Np. Gdańsk i Gdynia postulowały zniesienie winiet za korzystanie z obwodnicy, ale nie wspomniały o opłatach za drogę krajową. Gdynia obecnie nas wspiera. Inni też zrozumieli, że opłaty pociągną za sobą znaczne wydatki. Obliczyliśmy, że wyniosą one od 100 do 250 tys. zł rocznie. A przecież i tak mamy problem z dynamicznie rosnącymi cenami paliwa…
– Wspomniał pan o ważnej roli Wejherowa. Przypomnijmy zatem, że właśnie u nas został wprowadzony innowacyjny system biletowy. Najpierw był bilet elektroniczny i sprzedaż biletów przez internet, teraz można korzystać z karty płatniczej. Skąd się biorą takie pomysły?
– Z moich doświadczeń zawodowych, podpatrywania tego, co oferują przewoźnicy w Polsce i innych krajach, a także z przekonania, że informatyka może ułatwić nam życie, także w tej dziedzinie. Nowoczesna komunikacja nie może działać bez informatyki.
Interesują mnie i wręcz pasjonują możliwości, jakie dają systemy elektroniczne m.in. w archiwizowaniu danych, ale też w dystrybucji biletów. Mam nadzieję, że pasażerowie wolą kupić u kierowcy bilet, którego już nie muszą kasować niż popularne w Trójmieście karnety. Jeszcze wygodniejsze i tańsze jest, moim zdaniem, korzystanie z biletów elektronicznych. Cieszę się, że pasażerowie podzielają to zdanie i kupują takie bilety.
– Czemu służą karty elektroniczne dla osób starszych, korzystających z bezpłatnych przejazdów. Po co musza oni przyłożyć kartę do czytnika w autobusie?
– W tym przypadku chodzi o rejestrację przejazdów bezpłatnych, która pokazuje nam, ile osób korzysta z autobusów i jak kształtują się potoki pasażerskie poszczególnych linii, a więc gdzie autobusy muszą jeździć, a gdzie można je wycofać. Chciałbym podziękować naszym pasażerom za zrozumienie i korzystanie z tego systemu rejestracji przejazdów. Rejestracja przydaje się też w razie wypadków i spraw o odszkodowanie. Nie trzeba szukać świadków zdarzenia, bo wiadomo, że osoba poszkodowana jechała tym autobusem.
– Nowoczesny sprzęt jest instalowany w coraz to nowocześniejszych autobusach.
– Oczywiście, w miarę możliwości wymieniamy nasze pojazdy na nowe i ekologiczne, które są nie tylko wygodne, ale też pozwalają obniżyć koszty eksploatacji. Mamy w sumie 26 pojazdów, w tym 5 o najwyższym standardzie. Kolejny nowy autobus trafi do nas we wrześniu, w 30 rocznicę pojawienia się pierwszych autobusów w mieście.

Czesław Kordel kieruje Miejskim Zakadem Komunikacji od 14 lat.
Czesław Kordel kieruje Miejskim Zakadem Komunikacji od 14 lat.

– W tym roku przypada okrągła rocznica?
– Owszem. Dokładnie we wrześniu 1981 roku na ulicach Wejherowa pojawiły się pierwsze autobusy miejskie, kursujące na linii nr 2 na trasie Szpital Rejonowy –Osiedle Kaszubskie. Obecnie mamy 15 linii w Wejherowie oraz do okolicznych miejscowości, od Rumi po Kębłowo i od Kąpina po Gniewowo.
– Wiadomo, że pasażerowie narzekają czasem na kierowców i na zbyt małą częstotliwość kursów na niektórych liniach. Skarżą się z powodu awarii i związanych z nimi spóźnień autobusów, krytykują też zniszczone przystanki, czasem pozbawione rozkładów jazdy. A jakie są największe problemy przewoźnika?
– Również wspomniane zniszczone przystanki i dewastacje w autobusach. Na nowe tabliczki z rozkładami jazdy wydajemy rocznie ok. 30 tys. złotych! Problemem są także pasażerowie, jeżdżący bez biletów oraz nierentowne linie, które z różnych powodów muszą funkcjonować. Zimą kłopotów przysparza nam nieprzychylna aura, czyli śnieg i lód na drogach oraz wszechobecne w każdej porze roku korki na ulicach.
– Życzymy zatem panu i sobie łagodnej zimy i kolejnych nowych połączeń komunikacyjnych w rozwijającym się Wejherowie. Dziękuję za rozmowę.

Dyrektor, prezes i …pasażer
Czesław Kordel w 1997 roku wygrał konkurs na dyrektora komunikacji miejskiej w Wejherowie. Cztery lata później zakład budżetowy przekształcono w spółkę, C. Kordel został prezesem Zarządui dyrektorem Miejskiego Zakładu Komunikacji w Wejherowie. Do pracy dojeżdża z Gdyni, gdzie mieszka od zawsze.
Dwa lub trzy razy w miesiącu Czesław Kordel jeździ autobusami miejskimi, starając się, aby nie zauważyli go kierowcy. W ten sposób obserwuje ich pracę i przygląda się funkcjonowaniu komunikacji w mieście.

MZK w liczbach
W Wejherowie funkcjonuje 15 linii autobusowych, po których kursuje 26 autobusów spółki, prowadzonych w sumie przez 52 kierowców. MZK zatrudnia dodatkowo 5 autobusów przewoźników zewnętrznych, w tym jeden przegubowy.
O prawidłowe kursowanie autobusów dba 5 dyspozytorów, a o sprawność techniczną pojazdów – 13 mechaników. Nad wszystkim czuwa 19 pracowników administracji.
Autobusy wejherowskiego MZK wykonują rocznie ok. 2 mln 70 tys. Kilometrów i przewożą ponad 5 mln pasażerów.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.