Nowy konserwator rozpoczął współpracę z samorządami

Problemy z poprzednim konserwatorem zabytków były nie tylko w Wejherowie

Podczas spotkania 11 marca br. przedstawicieli 61 miast, gmin i powiatów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot nowy Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Dariusz Chmielewski poinformował, że rozpoczął współpracę i spotkania z samorządowcami oraz dokonał oceny pracy swojego poprzednika Igora Strzoka, wskazując na wielkie zaległości po nim. Niezałatwione przez poprzednika sprawy sięgały nawet 2019 roku!

 

W lokalnych mediach, m.in. w poprzednim numerze „Pulsu”, pojawił się ostatnio temat blokowania przez poprzedniego konserwatora Igora Strzoka modernizacji wejherowskiego amfiteatru w parku.
Igor Strzok przez całe swoje urzędowanie, czyli przez 4,5 roku nie chciał się spotkać z zastępcą prezydenta Beatą Rutkiewicz, m.in. w sprawie modernizacji amfiteatru czy też przebudowy ul. Hallera, oraz nie odbierał telefonów. Teraz okazuje się, że nie tylko w Wejherowie, ale w całej Metropolii był duży problem z pracą Igora Strzoka, o czym poinformował nowy Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków, Dariusz Chmielewski.
List nowego Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do włodarzy 61 miast, gmin i powiatów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Obszar Metropolitalny Gdańsk – Gdynia – Sopot prezentujemy obok w całości. Oznaczenia pochodzą od Redakcji.

 

Negatywny wynik kontroli działalności byłego Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków

Kontrola została przeprowadzona przez Wydział Kontroli Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku jeszcze za czasów rządów PiS. Wystąpienie pokontrolne z oceną negatywną podpisał ówczesny Wojewoda Pomorski Dariusz Drelich. Z 75-stronicowego dokumentu wyłania się obraz chaosu i bałaganu jaki panował w urzędzie konserwatorskim w czasie, gdy kierował nim Igor Strzok.
Kontrolerzy stwierdzili 59 nieprawidłowości różnego rodzaju, m.in. nieprzestrzeganie przepisów, nierzetelność, przeciąganie spraw. Jak czytamy na stronie 49 aż 47% spraw objętych kontrolą zostało załatwionych po terminie określonym w przepisach, podczas gdy w kontroli z roku 2016 (przed I.Strzokiem) było to tylko 2%. Co więcej Igor Strzok „nie udzielił wyjaśnień w zakresie przyczyn nieterminowego i przewlekłego prowadzenia ww. spraw”. Wręcz porażające!
Poniżej prezentujemy fragment Wystąpienia pokontrolnego, zawierający podsumowanie kontroli, które jest miażdżące dla byłego konserwatora zabytków. Czy zatem tłumaczenia Igora Strzoka na temat jego działań w Wejherowie mogą być w ogóle wiarygodne?
Zadziwiające, że poprzedniego konserwatora z nadania PiS, który swoim postępowaniem wręcz szkodził wejherowskim sprawom, obecnie zaciekle broni i traktuje jako autorytet wejherowska Platforma Obywatelska, w szczególności jej kandydat na prezydenta Marcin Bulczak.

 

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.