Brytyjczycy wcale nie są chłodni

O tym, że trzy zabytkowe samochody wróciły szczęśliwie z rajdu „Złombol 2011” pisaliśmy przed tygodniem. Dzisiaj prezentujemy kilka wypowiedzi uczestników tej niełatwej, ale pełnej ciekawych przeżyć wyprawy, liczącej 6 tysięcy kilometrów. 

Przypomnijmy, że z Wejherowa do Szkocji, dokładnie do Loch Nes, starymi samochodami pojechali: Marek Lewandowski z córką Marią i synem Łukaszem, Leszek Glaza z synem Bartkiem, a także Marcin Schmidtke i Maciej Kołodziejski. Trzem ekipom towarzyszył samochód TK Chopin z Patrykiem Łagą i Łukaszem Milewczykiem. Rajd miał charytatywny cel – pomoc wychowankom śląskiego domu dziecka.
– Trasę udało się pokonać z grubsza bezawaryjnie – mówi Marek Lewandowski, znany chirurg, ordynator Oddziału Ortopedii wejherowskiego szpitala. – W drodze nie musieliśmy niczego intensywnie naprawiać, jedynie drobne usterki usuwaliśmy podczas postojów.

LEWĄ STRONĄ
Doktor Lewandowski opowiadał również o ciekawych doświadczeniach, wynikających z jazdy ruchem lewostronnym, do której dość szybko można się przyzwyczaić.
– Lokalizacja kierownicy nie ma żadnego znaczenia – mówi M. Lewandowski. – Kierownica z lewej strony w ruchu lewostronnym w niczym nie przeszkadza.
Akcja charytatywna, której służył rajd, wzbudzała w Szkocji duże zainteresowanie. Na każdym kroku Polakom okazywano sympatię.

INTEGRACJA…
Nie obyło się bez integracji z miejscową ludnością. W miejscowości Drumnadrochit rajdowcy zatrzymali się w pubie i … wnieśli tam wesołą atmosferę i zrobiło się wesoło. Przyszli m.in. właściciele pubu, a następnego dnia uczestników rajdu żegnano z żalem.
– Najważniejsze, że dołożyli się do akcji charytatywnej – przypomina Leszek Glaza, przedsiębiorca i przewodniczący Rady Miasta w Wejherowie. – Przekazali pieniądze na dzieci z domu dziecka.
Wejherowianie byli też na farmie kambryjskiej w środkowej Anglii. Na terenie parku narodowego zetknęli się z dziką przyrodą i zabudowaniami z kamienia. O tym, jak oddalili się od normalnej cywilizacji świadczył fakt, że w nocy panowała absolutna cisza i ciemność

Na mecie w Szkocji - Bartek i Leszek Glaza na swoim samochodzie, po prawej stronie w głębi Marek Lewandowski.
Na mecie w Szkocji – Bartek i Leszek Glaza na swoim samochodzie, po prawej stronie w głębi Marek Lewandowski.

… I PROMOCJA
– Wszędzie staraliśmy się reklamować Małe Trójmiasto Kaszubskie, rozdając materiały promocyjne, m.in. dwujęzyczne – mówi Leszek Glaza. – Anglicy i Szkoci byli bardzo zaskoczeni, że Kaszuby północne, to piękna kraina. Wejherowo zaistniało w tamtejszych mediach. Myślę, że pozyskaliśmy liczne grono przyjaciół.
– My z kolei podziwialiśmy piękne góry Szkocji i równiny Anglii. Pozostały nam niezapomniane wrażenia – mówi Bartek Glaza.
– W drodze powrotnej wjechaliśmy do Londynu, co było to dla nas dodatkową atrakcją – dodaje pan Leszek. – Wiele napotkanych osób robiło sobie z nami zdjęcia, bo takie samochody budziły zainteresowanie (Fiat 125 P, stara Skoda i Łada – dop. red.).
Wszyscy uczestnicy rajdu potwierdzają, że Brytyjczycy okazali dużo serdeczności i humoru i wcale nie byli chłodni, jak się zwykle mówi. Łaskawa okazała się także pogoda.
AK.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.