Gramy nie tylko „Babilońskie Damy”

Jeszcze kilka lat temu siedział w Tatrach na skałach i myślał o założeniu własnego zespołu. Zerwał wiele strun zanim spotkał muzyków, z którymi znalazł wspólny język. Teraz zespół „Bruno Światłocień”, którego Bronisław Ehrlich jest liderem, nie może narzekać na brak zainteresowania. Zaproszenia płyną z różnych stron kraju.

Zainteresowanie to podsyca wideoklip autorstwa Yacha Paszkiewicza zamieszczony na YouTube, oparty na utworze wejherowskiego zespołu pt. „Babilońskie Damy” i miedziorytach Albrechta Dürera.
Ponad tysiąc wejść w ciągu miesiąca daje sporą satysfakcję liderowi i członkom zespołu, który tworzą: Bronisław Ehrlich (głos, gitara), Kordian Sikorski (perkusja), Mateusz Ostapiuk (gitary), Grzegorz Buller (klawisze) i Mieszko Weltrowski (gitara basowa).

„Czerń i Cierń”
W kwietniu ub. roku zespół nagrał płytę „Czerń i cień” dla wytwórni Zoharum Records, która ukazała się dzięki mecenatowi m.in. miasta Wejherowa i Starostwa Powiatowego w Wejherowie. Wcześniej interesujący wideoklip z muzyką zespołu pt. „Obsesje” opracował wejherowski artysta Artur Wyszecki. Najważniejsze, jak mówią, że „wreszcie ruszyli z kopyta”.
Zespół „Bruno Światłocień” powstał latem 2010 roku. Z tej pierwszej formacji zostali tylko B. Ehrlich i perkusista K. Sikorski (obaj na zdjęciu poniżej). Pozostali muzycy dochodzili w różnych momentach.
Obecnie skład jest stabilny. Na YouTube z informacji o zespole dowiadujemy się, że prezentują gatunki „dark wave, new wave, industrial noise i ambient a na koncertach kapela gra energicznie, na granicy space rocka, kraut rocka, punka oraz new wave”.

Zespół „Bruno Światłocień” powstał w 2010 roku, ale jego skład częściowo się zmienił.
Zespół „Bruno Światłocień” powstał w 2010 roku, ale jego skład częściowo się zmienił.

Bard, malarz i poeta
Bronisław Ehrlich, wejherowski bard, poeta i artysta malarz, podkreśla, że jego muzyka ma charakter apokaliptyczny i powstaje w stanach melancholijnych
–   Gram na gitarze i podczas improwizacji strunowej powstają takie kołysanki. Potem dokładam do tego gitarę basową i po kolei inne instrumenty. Rozpisuję to na akordy, ale przebieg linii muzycznej  zostaje w głowie. W ostatecznej aranżacji pomaga mi Mateusz Ostapiuk  – zapewnia muzyk. Dodaje, że bez trudu gra do metronomu, ale na próbach najchętniej grywa z perkusistą Kordianem.
– Kordian wykonuje nietypowe przejścia. To perkusista grający z sercem, wykorzystujący wiele talerzy – mówi B. Ehrlich.
Zapytani o współpracę z Yachem Paszkiewiczem, muzycy mówią jednym głosem, pełni podziwu, że to czysta przyjemność. Kordian Sikorski podkreśla, że Yach Paszkiewicz nazwał ich muzykę mantrą, gdyż słuchając jej można wpaść w osłupienie, albo coś w rodzaju transu i wyraził gotowość do pracy nad kolejnym klipem zespołu, tym razem do utworu pt. „Mogwai”.   

Bruno Światłocień
– skąd taka nazwa?
– Bruno, jest to imię niemieckie, oznaczające niedźwiedzia brunatnego – wyjaśnia Bronisław Ehrlich. –  Kiedyś dawano takie imię człowiekowi, by dodać mu więcej siły. Pasuje to do naszego zespołu, bo w naszej muzyce rzeczywiście jest duża moc. W numerologii imion Bruno ma siódemkę, co znaczy mistyczny poeta. Światłocień – to niebo, nastrój, czerń i biel, są też gwiazdy i księżyc. Wszyscy to lubią. Patrzą. Tam nie ma wiele kolorów. Nic tam się nie rusza i nie skacze. Jest stała pozycja. I taka jest moja muzyka.
W tym roku zespół grał w Filharmonii Kaszubskiej w Wejherowie podczas finału WOŚP oraz w gdańskim Klubie „Medyk”. Niebawem mają zagrać w gdańskim Klubie „Ucho”, a jeszcze w tym kwartale będą koncertować w Słupsku, Łodzi, Warszawie oraz w Rzeszowie, gdzie zostali zaproszeni na imprezę tzw. zimnego grania.
Henryk Połchowski

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.