Teatromania

Teatromania – pasja, miłość, fascynacja – czym by nie była, staje się częścią  życia wielu uczestników Wejherowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zaszczepiona przez polonistkę Wandę Kantecką, dzięki regularnym wyjazdom do teatrów Trójmiasta, jest stałym zjawiskiem wśród innych zajęć uczelni.

Ledwo studenci WUTW rozpoczęli kolejny rok akademicki, a już obejrzeli w Teatrze Muzycznym w Gdyni musical „Chłopi”. Obejrzeli – to mało powiedziane, raczej uczestniczyli w tym wydarzeniu, urzeczeni barwnością, bogactwem scenografii, a przede wszystkim muzyką.
Pięknie podsumował spektakl, obecny na nim niezapomniany Antek  z filmu  „Chłopi” –  Ignacy Gogolewski mówiąc: „Polacy, nie wycinajcie tego lasu”, zawarłszy w „tym lesie” całe piękno folkloru, polskości i tradycji.
Teatr dotarł też do sal wykładowych WUTW w Wejherowie. Z inicjatywy dyrektor biblioteki Danuty Balcerowicz odbywają się tam cotygodniowe zajęcia z teatrologii. Od omówienia krótkiej historii teatru sięgającej starożytnej Grecji do teatru współczesnego w Europie, urozmaicone pokazem filmowym wykłady są fascynujące. Studenci sięgnęli po „Makbeta” analizując, omawiając i oglądając fragmenty filmu w reżyserii Romana Polańskiego, by ostatecznie samodzielnie próbować sił w graniu niektórych scen.
Jak twierdzą słuchacze, te zajęcia wciągają, nie pozwalają o sobie zapomnieć, stają się doprawdy teatromanią. Prawdą jest stwierdzenie: życie to teatr lub że teatr odtwarza nasze życie. Trzeba zarazić się teatromanią, by zauważyć, jak często scena towarzyszy nam w codziennym życiu.
Wracając po spektaklu „Chłopi”, kiedy autokar skręcił w ulicę Dworcową i jej wylot zamknęła rozjarzona światłami Filharmonia Kaszubska – uczestnicy eskapady głośno wyrażali swój zachwyt, mówiąc: to nasz teatr i on jest najpiękniejszy!
Wkrótce odbył się kolejny „kulturalny wyjazd” słuchaczy WUTW, tym razem do Ergo Areny, na koncert znakomitego Chóru Aleksandrowa. 150- osobowa ekipa chóru, baletu i orkiestry przez dwie godziny zachwycała kilkutysięczną widownię swoim kunsztem, profesjonalizmem, cudownymi, głosami, pięknem strojów, wspaniałym baletem. Pieśni rosyjskie, ludowe, filmowe, dawne i współczesne, m.in. dobrze znane, takie jak „Kalinka”, „Oczy czarne”, „Sokoły” śpiewane w języku polskim nagradzano gromkimi oklaskami. „Czerwone maki na Monte Casino” publiczność jednym głosem zaśpiewała z solistą i chórem. Potem była oczywiście owacja i wzruszenie.
Jeżeli komuś koncert nie podobał się, to tylko dlatego że trwał dwie godziny, a nie trzy czy cztery.

BoZ

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.