Maszyny i górskie szczyty
Najpierw były samochody. Od nich zaczęła się zawodowa kariera Piotra de Laval. Obecnie, razem ze wspólnikiem, ten wejherowski przedsiębiorca zajmuje się skomplikowanymi maszynami budowlanymi, a także produkcją konstrukcji nierdzewnych. Najważniejsze, że firma się rozwija, dając satysfakcję, pieniądze oraz zatrudnienie całej grupie osób.
Zawodowe zainteresowania Piotra de Laval są związane z jego wykształceniem. Pan Piotr ukończył studia o specjalności samochody i ciągniki na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Gdańskiej. Zanim w 1989 roku zdecydował się na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, pracował w kilku trójmiejskich firmach motoryzacyjnych.
warsztat i hala
Od 1996 roku jego firma mieści się przy ul. Rogaczewskiego w Wejherowie, gdzie w dużym budynku funkcjonuje zarówno warsztat naprawczy, jak i hala produkcyjna.
Jest też biuro, w którym przedsiębiorca spędza najwięcej czasu, zarządzając firmą, dbając o kontakty z klientami, studiując dokumentację techniczną zleceń, czy opracowując inne dokumenty.
PRACA W CECHU
– Kiedyś przez około piętnaście lat pracowałem w kombinezonie w warsztacie. Dzisiaj m.in. uczę zawodu młodych ludzi – mówi Piotr de Laval, który jest mistrzem rzemiosła i od ponad 20 lat członkiem Powiatowego Cechu Rzemiosł, Małych i Średnich Przedsiębiorstw – Związku Pracodawców w Wejherowie.
– Jako członek Cechu biorę udział w różnych uroczystościach, mam też okazję uczestniczyć w spotkaniach branżowych, gdzie można porozmawiać o podobnych doświadczeniach – wyjaśnia właściciel firmy. – Byłem członkiem Komisji Egzaminacyjnej podczas egzaminów na czeladnika i mistrza przyszłych mechaników pojazdów.
MŁODZIEŻ SIĘ UCZY
Uczniowie, którzy trafiają do warsztatu na Rogaczewskiego mają możliwość poznać nie tylko samochody, ale i maszyny budowlane, co poszerza ich doświadczenia i możliwości.
– Mam nadzieję, że to ułatwi im w przyszłości znalezienie pracy – mówi P. de Laval. – Aby ją utrzymać, młodzi ludzie uczą się również niezbędnej dyscypliny, dbania o porządek, o narzędzia. Nie ukrywam, że najzdolniejsi, pracowici i chętni uczniowie zostają u nas w firmie. Sześciu spośród około 30 naszych pracowników to moi dawni uczniowie.
dobra szkoła
Młodzież trafia do tego zakładu z dwóch szkół, wejherowskiej „Samochodówki” oraz Niepublicznej Szkoły Rzemiosł, również w Wejherowie.
– Cieszę się z powstania i rozwoju szkoły rzemieślniczej, bo tego rodzaju szkolnictwo podupadło w ostatnich latach – mówi Piotr de Laval. – Prezes Cechu, Brunon Gajewski i zarząd organizacji bardzo dbają o tę placówkę, a uczniowie są naprawdę dobrze przygotowywani do zawodu.
Szkolić się i poszerzać swoją wiedzę muszą też przedsiębiorcy. Postęp i rozwój różnych dziedzin gospodarki stawia przed nimi kolejne wymagania i wyzwania.
WYSOKA JAKOŚĆ
Tak jest również w przypadku naprawy nowoczesnych maszyn, z którymi ma do czynienia Piotr de Laval, jego wspólnik Zbigniew Wieczorek oraz trzydziestu pracowników firmy. Na co dzień stykają się z zagadnieniami mechaniki, elektroniki, pneumatyki, hydrauliki, zmieniającymi się technologiami, dotyczącymi m.in. m.in. spawania stali nierdzewnej.
– Nasza firma cieszy się renomą, o którą musimy cały czas dbać. Zdobyliśmy szereg niezbędnych certyfikatów. Jakość naszych usług musi być jak najwyższa. Na rzetelność pracuje się latami, ale bardzo szybko można stracić zaufanie i uznanie klientów, w naszym wypadku z całej Polski, a także z Norwegii i Danii – informuje właściciel. – Nie możemy sobie pozwolić na żadne zaniedbania i niedociągnięcia.
STARY MOTOCYKL
Pracy jest dużo, a czasu mało. Dokumentacja techniczna nierzadko trafia do domu, aby zająć przedsiębiorcy cały wieczór. Ale kiedy już zostaje trochę wolnego czasu, Piotr de Laval przeznacza go dla rodziny albo z przyjemnością składa stary motocykl, Junaka z lat sześćdziesiątych.
Urlopy najchętniej spędza na rowerowych wycieczkach lub wędrówkach po górach, i to bardzo wysokich.
WYSOKO W GÓRACH
– Z grupą znajomych zdobyliśmy najwyższe szczyty Szwecji, Norwegii i Finlandii, zdobywając Koronę Skandynawii – mówi z dumą pan Piotr. – Ostatnio natomiast weszliśmy na najwyższy szczyt Austrii, Grossglockner, liczący 3798 metrów. Takie wyprawy to niesamowite przeżycia, kontakt z ciszą i potężną przyrodą, walka ze słabościami. Ale lubię też mniej wymagający rodzaj wypoczynku w górach – wyjazdy na narty, najchętniej z rodziną.
Najważniejsze, aby po ciężkiej i stresującej pracy można było zregenerować siły tak, jak się lubi. W przypadku Piotra de Laval, jest to zdecydowanie aktywny wypoczynek.
AK.