Śmierdzący problem zażegnany
Ostatnią sesję Rady Miasta Wejherowa zwołano w trybie nadzwyczajnym głównie po to, aby uchwalić zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w obszarze między ulicami I Brygady Pancernej WP a Podmiejską i Budowlanych w Wejherowie. W tym miejscu wójt gminy Wejherowo zaplanował budowę zlewni nieczystości płynnych. Wejherowscy radni są w tej sprawie jednomyślni: nie zgadzają się na tę inwestycję.
– Zaproponowałem tę uchwałę w trosce o ład przestrzenny na obszarze opracowanego planu, wzdłuż drogi krajowej nr 6. Wizytówkę miasta stanowią tam zakłady produkcyjne, obiekty handlowe, usługowe i oświatowe, a nie punkt zlewny – mówił prezydent K. Hildebrandt. – Nie po to całe Wejherowo jest skanalizowane, aby teraz na terenie miasta budować zlewnię ścieków. Nie możemy się na to zgodzić.
O inicjatywie wójta Henryka Skwarły władze miasta dowiedziały się przypadkowo, chociaż zlewnia nieczystości miała powstać na terenie Wejherowa. Śmierdząca sprawa ujrzała światło dzienne po ujawnieniu protestu mieszkańców Bolszewa, którzy zarzucali wójtowi działanie na ich szkodę.
Działka, wydzierżawiana przez wójta Skwarłę, położona jest w pobliżu stacji benzynowej PKN Orlen przy „szóstce”, w niewielkiej odległosci od wejherowskiego os. Sucharskiego.
– Mieszkańcy osiedla protestują przeciw tej inwestycji i podejmę w tej sprawie działania. Będę też namawiał innych radnych do ich poparcia – mówił radny Dariusz Kreft, kiedy sprawa wyszła na jaw.
– Dziękuję za zajęcie jednoznacznego stanowisko przez wszystkich radnych. Uchwalony plan zagospodarowania uniemożliwia budowę zlewni ścieków w Wejherowie. – powiedział prezydent Hildebrandt. – Wielokrotnie próbowałem przekazywać do Urzędu Gminy Wejherowo informację, że swoje problemy ze ściekami muszą rozwiązywać na swoim terenie. Ogromnym wysiłkiem doprowadziliśmy do skanalizowania całego miasta, a pojedyncze przypadki braku podłączenia dotyczą budynków mocno oddalonych.
Ryszard Wenta
ryszard.wenta@gmail.com