Oszuści przyznali się do oszustwa!
Kompletna kompromitacja przeciwników prezydenta Hildebrandta – ciąg dalszy
W poprzednim numerze Pulsu ujawniłem oszczerstwa i bezpodstawne oskarżenia zawarte w publikacjach dotyczących rzekomego preparowania i fałszowania dokumentów przez wejherowski Urząd Miejski w przetargu na nadzór inwestorski nad budową Wodnych Ogrodów. Zamieścili je na profilach facebook przeciwnicy prezydenta Krzysztofa Hildebrandta. Po moim artykule te publikacje zostały przez autorów usunięte. Tym samym oszuści przyznali się do swoich oszustw! Gdyby było inaczej i te publikacje zawierałyby prawdę, to przecież by ich nie usunęli? Czarno na białym udowodniłem, że kłamią i musieli skasować te publikacje.
Po usunięciu wspominanych publikacji, pojawiła się kolejna, w której autorzy tych ataków w celu ratowania twarzy próbują uciekać od tematu swojego oszustwa. Twarzy, która – zacytuję tu jednego z internautów – „okazała się zwyczajnie podła, jeśli z premedytacją, bezpodstawnie i fałszywie (…) oskarżał kogoś o to, że podrabiał i podmieniał dokumenty”.
Pomimo zaklinania rzeczywistości ogólnymi sloganami o preparowaniu czegoś tam, autorzy ataków nadal nie przedstawili żadnych argumentów i dokumentów potwierdzających rzekome oszustwa urzędników, mimo że oczekiwali tego od nich również internauci w dyskusji na fejsbukowym profilu Pulsu Wejherowa pod moim artykułem.
Wodne Ogrody jednak nie kosztują 60 mln zł
Przeciwnicy prezydenta chwytają się wszystkiego i w przypływie wściekłości kompletnie się pogubili, przy okazji obnażyli swoje kolejne kłamstwa pogrążając się zupełnie. Próbując doszukiwać się jakiś nieprawidłowości, doszli do wniosku, że nie było uchwały Rady Miasta Wejherowa, przeznaczającej 60 mln zł na Wodne Ogrody. I to jest akurat prawda, nie było! Tylko wtedy kłamstwem są ich poprzednie stwierdzania, że koszt tej inwestycji wynosi 60, innym razem 62 mln zł (o czym niedawno pisałem). Nie można przecież czegoś zrobić, jeśli nie ma na to pieniędzy w budżecie i dlatego właśnie Wodne Ogrody nie kosztują 60 mln zł.
Miesiąc temu wyjaśniałem, że obecnie realizowane roboty razem z pozostałymi kosztami wyniosą ok. 45,4 mln zł. Umowa zawarta z wykonawcą umożliwia w przyszłości realizację tzw. opcji, czyli drugiego etapu Wodnych Ogrodów za ok. 15 mln zł, jednak obecnie te roboty nie będą wykonywane. Taka umowa jest w pełni zgoda z prawem, gdyż miasto nie jest w ogóle zobowiązane do realizacji tej opcji i dlatego tych środków nie ma w budżecie. Miasto może ewentualnie zrealizować dodatkowo drugi etap w przyszłości, ale w tej sprawie żadna decyzja nie zapadła. Być może kiedyś zostanie podjęta, ale wtedy trzeba przyjąć uchwałę Rady Miasta i zabezpieczyć dodatkowe środki finansowe. Przetarg na nadzór inwestorski oczywiście również zawierał opcje na ewentualną rozbudowę na identycznych zasadach.
Mydlenie oczu, czyli odwracanie kota ogonem
Autorzy tych nieprawdziwych oskarżeń teraz mydlą oczy, że niby czegoś tam nie zauważyli, niby błąd, itd. Jeśli formułuje się tak poważne oskarżenia, jak fałszerstwo, pod adresem urzędników i prezydenta, to wszystko powinno być bardzo dokładnie sprawdzone i wyjaśnione. Zaś przede wszystkim, tylko człowiek, który przeprosi tych, których błędnie oskarżył, może mówić, że działał pod wpływem błędu. Tego wymaga zwykła ludzka przyzwoitość. Tak się nie stało, co więcej opisane powyżej przeze mnie dalsze zachowanie dyżurnych kłamców, bo tak należy ich nazwać, wskazuje na celowe działania w celu oczernienia prezydenta Krzysztofa Hildebrandta, a nie żaden błąd. Obecnie to tylko przysłowiowe odwracanie kota ogonem.
Według mnie to był celowy atak na prezydenta zrobiony na zamówienie, tylko szyty bardzo grubymi nićmi i w efekcie wypadł żałośnie. Ktoś płaci i wymaga ciągle nowych ataków i trzeba się wykazać. Inaczej nie będzie wypłaty.
Prawo do błędu
Zgadzam się z jednym stwierdzeniem, że ludziom zdarzają się błędy. Zdarzają się one również wejherowskim urzędnikom. Co prawda tym razem w Krajowej Izbie Odwoławczej nie udało się im obronić najtańszej oferty wykonawcy na nadzór nad Wodnymi Ogrodami, ale – jak sprawdziłem – w ostatnich latach Urząd Miejski nie przegrał żadnej innej z kilku spraw przed KIO.
Na czym polegało oszustwo i manipulacja?
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy rozstrzygnięcia przetargu na „Pełnienie nadzoru inwestorskiego nad realizacją robót budowlanych dla zadania pod nazwą „Budowa zespołu otwartych basenów kąpielowych – Centrum Integracji Społecznej „Wodne Ogrody” w Wejherowie z opcją” z opcją”. Autorzy oskarżeń pod adresem wejherowskich urzędników i prezydenta posługując się prawdziwymi dokumentami, pobranymi ze strony internetowej, próbowali oszukać mieszkańców, że niektóre z nich były podrabiane i zmieniane, a urząd coś fałszował. W tym celu zestawili dokumenty z tego przetargu (a nawet z innego, o czym poniżej), pokazując, że różnią się treścią, ale zupełnie pominęli fakt, że zmiany nastąpiły w wyniku decyzji Krajowej Izby Odwoławczej i są zgodne z prawem. Nawet nie starali się tego wyjaśnić. Oszustwo polegało na wyrwaniu dokumentów z kontekstu, zatajeniu prawdy, wprowadzeniu mieszkańców w błąd i fałszywych oskarżeniach.
Kuriozalne jest to, że wśród dokumentów dotyczących Wodnych Ogrodów znalazł się również dokument – mających być dowodem fałszerstwa – z rozstrzygnięcia … zupełnie innego przetargu na nadzór inwestorski – nad budową ul. Necla i ul. Gryfa Pomorskiego, nijak nie związany przecież z Wodnymi Ogrodami. Tam po prostu pojawił się ten sam wykonawca (Przedsiębiorstwo Inżynieryjne ALFA), co oszustom pasowało do oskarżeń. Nie przeszkadzało im, że przedmiot przetargu był inny.
Celowo wprowadzali w błąd
Przeciwnicy prezydenta, jako źródło informacji podali m.in. stronę internetową: https://i-przetargi.com.pl/…/budowa-zespolu-otwartych…, która nie jest oficjalną bezpłatną ogólnodostępną platformą zakupową Miasta Wejherowa. Posługiwali się oni narzędziem komercyjnym (tzw. wyszukiwarką zamówień), które oferuje dostęp tym osobom, które go wykupiły i mogą się zalogować, a w innym przypadku zostanie on zablokowany. Następnie autorzy oskarżeń stwierdzają, że … dostęp do dokumentów został zablokowany, co ma być dowodem ukrywania czegoś przez Urząd. Oszustwo polegało na tym, że jeśli ktoś z internautów chciał z tego celowo polecanego płatnego linku skorzystać, to oczywiście może on być zablokowany. Tylko, że dokumenty były cały czas i są dostępne (bez zmian) na oficjalnej platformie zakupowej Miasta w zakładce „Informacje o wynikach”. System komputerowy generuje automatycznie daty i godziny zamieszczania dokumentów, które są widoczne i nie ma możliwości ich zmiany. Możecie sprawdzić pod adresem:
https://wejherowo.ezamawiajacy.pl/pn/wejherowo/demand/notice/public/18010/details?folder=0001&
Miało to wyglądać poważnie i sensacyjnie, a okazuje się, że autorzy tych oskarżeń to zwykli oszuści. Dopuścili się szokującej wprost manipulacji dokumentami i faktami, prezentując je w wyjątkowy wybiórczy sposób. Jest to tylko jeden przykład z wielu takich, mało wiarygodnych ataków, typowy dla tych fejsbukowych profili i późniejszych przedruków w jednej z bezpłatnych gazetek. Jest to zorganizowana akcja przeciw prezydentowi, maszyna pogardy, w której chodzi wyłącznie o walkę o władzę i biznesowe interesy tych, którzy za to płacą.
Dr Puls