Wejherowskie Powązki i inne cmentarze
Z archiwum „Pulsu Wejherowa”. Rozmowa z Mirosławem Lademannem
Listopad jest miesiącem pamięci o naszych Bliskich Zmarłych i czasem, w którym odwiedzamy cmentarze. Wśród wejherowskich nekropolii jest cmentarz wyjątkowy, pełen pięknych zabytkowych nagrobków. Spoczywają na nim m.in. zasłużeni wejherowianie i mieszkańcy powiatu wejherowskiego. O Wejherowskich Powązkach oraz pozostałych miejscach pochówku w naszym mieście rozmawialiśmy z Mirosławem Lademannem, historykiem, znawcą historii Wejherowa i autorem pracy o wejherowskich cmentarzach. Tę rozmowę sprzed lat, opublikowaną w „Pulsie” w listopadzie 2011 roku, prezentujemy ponownie w nieco skróconej wersji, ponieważ historia nekropolii warta jest przypomnienia, zwłaszcza w listopadzie. Jest ważną częścią historii miasta i powiatu.
– „Cmentarze nie są tylko grobami i zbiorowiskami martwych ciał. Są miejscami świętymi, uświęconymi, publicznymi i odwiedzanymi…” – to cytat z Pańskiej pracy, poświęconej nekropoliom w Wejherowie. Czym według Pana jest cmentarz?
– Przede wszystkim jest świadectwem społecznego, narodowościowego, wyznaniowego a nawet politycznego urządzenia naszego miasta w przeszłości i teraźniejszości. Odzwierciedla poziom twórczy i kulturę współżycia mieszkańców.
– Cmentarz nieodłącznie kojarzy się ze śmiercią, która w różnych okresach była postrzegana w odmienny sposób. Na ogół śmierć budzi strach i smutek.
– Związana z obiektami wymazana z naszych współczesnych obyczajów. Budzi strach. Tymczasem dawniej człowiek był ze śmiercią oswojony. Śmierć była bliska, swojska, mniej tragiczna i pomniejszona. Takie postrzeganie nie ograniczało bynajmniej kultu cmentarzy i grobów.
– Czy w Wejherowie znaleziono ślady cmentarzy z okresu przed budową miasta?
– Owszem, dzisiejsze centrum Wejherowa było miejscem lokalizacji bliżej niezidentyfikowanego cmentarza. Na jego ślady natrafiono w 1643 roku w czasie kopania fundamentów pod kościół parafialny – późniejszą Farę. Odkryto dużą liczbę szkieletów i kości ludzkich. Według ówczesnych przypuszczeń pochowano w tym miejscu ofiary wojny lub pomoru. Wykopane kości złożono pod krzyżem, a ich pozostałości wydobywano jeszcze współcześnie podczas rozbudowy pomieszczeń katechetycznych parafii św. Trójcy.
– Ponieważ dawniej cmentarze urządzano przy kościołach, zapewne później w tym rejonie też mieścił się cmentarz?
– Pierwszy cmentarz założono wokół kościoła parafialnego w rynku, w 1644 roku. Dla porządku i zabezpieczenia grobów otoczono go ceglanym murem. Jego fragmenty znajdują się wciąż na tyłach wejherowskiej kolegiaty. Cmentarz liczył około 130 m długości i 70 m szerokości. Na jego terenie stanął krzyż, dzwonnica i kaplica grobowa – kostnica. Cmentarz ten służył wiernym z Wejherowa i z pobliskich wsi, przynależnych do parafii wejherowskiej.
– To był jedyny cmentarz w nowym mieście?
– Wiadomo, że we wczesnym okresie istnienia miasta użytkowano dwa przykościelne cmentarze, usytuowane w centrum miasta. Dodatkowo pochówkom służyły krypty grobowe obu kościołów. Cmentarze przykościelne dawały kościołom oprawę i stanowiły przestrzenne wprowadzenie do nastroju modlitewnego świątyni. Istotne było też sąsiedztwo relikwii świętych, których wpływ na dusze zmarłych miał być znaczący.
– Czy parafialny cmentarz był przeznaczony wyłącznie dla katolików?
– Cmentarz ten był katolicki. Jednak za pisemnym zezwoleniem Jakuba Wejhera wydzielono na nim miejsce dla pogrzebów zmarłych protestantów, utrzymywane przez nich.
– Przykościelny cmentarz zniknął jednak z krajobrazu miasta.
– Kolejne rozbudowy kościoła pomniejszyły znacznie jego powierzchnię. Użytkowano go do początku XIX wieku, kiedy to ostatecznie się wypełnił. W pierwszych latach po zamknięciu był zadbany, ale z biegiem lat uległ dewastacji. Pod koniec XIX wieku znajdowały się na nim nieliczne stare groby i płyty po zniszczonych nagrobkach. W latach 1926-1928 rozebrano trzy skrzydła cmentarnego muru wraz ze starą kostnicą i uporządkowano teren dawnego cmentarza. Część zabudowano nowym transeptem i prezbiterium kościoła Farnego, a na skraju południowym urządzono niewielki zieleniec.
– Czy to obecny skwer św. Jana Pawła II?
– Tak. Dawny zieleniec przebudowano na gustowny skwer, który oświetlono i wybrukowano. W miejscu tym wystawiono Pomnik – Krzyż Pamięci i kapliczkę. Źródła pisane identyfikują nam dzisiaj jedynie trzy groby pochowanych na tym cmentarzu zmarłych.
– Wspomniał Pan, że w XVII-wiecznym Wejherowie były dwa przykościelne cmentarze.
– Drugi cmentarz przykościelny założyli ojcowie reformaci przy kościele klasztornym w 1651 roku. Stanowił on południową, część zamkniętego placu. Tradycyjnie wystawiono na jego obszarze cmentarny krzyż. Konsekracji tego cmentarza dokonano w 1663 roku. Cmentarz liczył około 30 na 60 m. Źródła pisane określają go jako cmentarz należący do klasztoru. Chowano więc na nim klasztornych dobrodziejów, jak też osoby związane ze wspólnotą zakonną, dla których nie starczyło miejsca w kościele.
W związku z rosnącym oddziaływaniem klasztoru na miasto i okolicę, cmentarz zaczął spełniać rolę drugiego cmentarza parafialnego. Co istotne, pozostawał cmentarzem jednowyznaniowym. Na początku XIX wieku ostatecznie się wypełnił. Jednak jeszcze w 1829 roku władze policyjne wydały zezwolenie na pochowanie na nim zmarłych braci. Cmentarz zamknięty został najpewniej w 1834 roku, kiedy po raz pierwszy wypędzono zakonników z klasztoru i miasta.
– Co się stało z terenem cmentarza?
– Powiększono plac dla wiernych i połączono budynki klasztoru z jezdnią. Na południowym skraju dawnego cmentarza i ogrodów wydzielono w XIX w. działkę pod budowę szkoły, obecnego domu Sióstr Zakonnych Zmartwychwstania Pańskiego.
– W międzyczasie w zwyczajach grzebalnych zaszły zmiany. Powszechnie wiadomo, że cmentarze zakładano już nie wokół kościołów, ale na uboczu lub wręcz poza obrębem miasta.
– Tak działo się od początku XIX wieku, a powodem zmian była dbałość o warunki sanitarne i estetyczne oraz przepełnienie nekropolii. Nowe cmentarze zyskiwały bogatą oprawę roślinną, wręcz parkową. Co ciekawe, w tym okresie zakładano konsekwentnie cmentarze wyznaniowe. A trzeba pamiętać, że Wejherowo było typowym miastem pogranicza, w którym mieszkali przedstawiciele kilku nacji. Mozaikę autochtonicznych Kaszubów, Polaków i Niemców uzupełniali osiedlający się w mieście Żydzi. Ludność miasta dzieliła się na katolików i protestantów – luteran. Trzecią grupę stanowili wyznawcy judaizmu.
– Kiedy powstały w Wejherowie współczesne, istniejące do dzisiaj cmentarze?
– W 1822 roku w niewielkim oddaleniu od miasta założono cmentarz dla katolików. Odpowiedni teren podarowała Kościołowi wdowa, pani Karolina Rogocka. Liczył on 210 stóp długości i 100 stóp szerokości.
Teren cmentarza okolono drewnianym płotem , podzielono na kwatery i obsadzono drzewami. W następnych latach kilkakrotnie go powiększano w oparciu o nowe darowizny i zakupy sąsiednich gruntów, a w 1859 r. podjęto kompleksowy remont nekropolii. Wykonano wówczas nowe drewniano-kamienne ogrodzenie oraz studnię. W roku 1873 wymieniono cały drzewostan cmentarza, a w 1898 roku zaopatrzono cmentarz w żelazną bramę.
– Chodzi zapewne o cmentarz przy ul. 3 Maja. Jak długo chowano tam zmarłych mieszkańców Wejherowa?
– Na początku XX wieku dokonano dalszych zakupów gruntów przyległych do cmentarza, jednak pojawiały się alarmujące raporty o jego przepełnieniu. Ponawiano je w 1939, 1945 i 1949 roku. Rozbudowa była już niemożliwa. Decyzją Kurii Biskupiej w Pelplinie w 1956 r. cmentarz zamknięto. Dzisiaj cmentarz ten, zwany „Starym” jest dla Wejherowa bezcennym zabytkiem. Znajdują się na nim groby wielu znanych i zasłużonych wejherowian. Jest on pełen pięknych pomników i grobowców. O jego bogactwie, pięknie i sławie świadczy miano „Wejherowskich Powązek”, którym określa się dzisiaj ten cmentarz.
– Mówił Pan wcześniej, że w XIX wieku w Wejherowie powstawały cmentarze wyznaniowe. Dotąd mówiliśmy tylko o katolickim.
– Oczywiście nie mogło zabraknąć w mieście cmentarza ewangelickiego. Wejherowscy protestanci – luteranie założyli swój cmentarz na zachód od miasta. Cmentarz powstał w 1823 roku, w tym samym czasie co pierwsza ewangelicka świątynia. Liczył 70 na 150 m. Obsadzony został drzewami i ogrodzony. Teren był na tyle duży, że przez 125 lat użytkowania nie był powiększany. Pozostawał niezmieniony aż do 1951 roku kiedy został zamknięty.
– Wówczas to władze komunalne zamieniły go na park, łączący dziś ul. Sobieskiego i Strzelecką?
– Tak. W tym samym czasie rozebrano stającą na cmentarzu ceglaną kaplicę. Wcześniej cmentarz był skutecznie niszczony i okradany. Po ostatniej wojnie funkcjonował w świadomości wielu mieszkańców jako „poniemiecki” i bezpański.
– Czy przed II wojną światową były w Wejherowie inne nekropolie?
– Było ich jeszcze kilka, m.in. cmentarz zmarłych na cholerę. Ofiary epidemii, przywleczonej przez wędrujące oddziały wojska pruskiego w 1831 roku, chowano na polu folwarku Nanice w odległości 1 km od miasta. W 1835 r. cmentarz uporządkowano, a w latach późniejszych obsadzono go drzewami i wybudowano małą kostnicę. Mimo upływu lat i zatarcia śladów teren tego cmentarza w rejonie ul. Granicznej nazywany jest przez najstarszych mieszkańców Wejherowa „cholerą”.
W roku 1884 r., na skraju miasta w kierunku Bolszewa urządzono cmentarz Zakładu Opiekuńczego z przeznaczeniem na pochówki zmarłych psychicznie chorych pacjentów.
– To był mały cmentarz?
– Wręcz przeciwnie, zarówno cmentarz ten, jak i sam ośrodek, był inwestycją śmiałą i olbrzymią. Głęboki jar między wzniesieniami przedzielono groblą. W jej centralnym punkcie wystawiono okazałą kostnicę. Cmentarz podzielono na trzy tarasy, obsadzono drzewami, zaopatrzono w brukowaną aleję i żelazną furtę, ozdobioną kamiennymi stallami. Pod względem architektonicznym był najokazalszym cmentarzem w Wejherowie. Było tam ponad 700 mogił, w większości z jednakowymi, „państwowymi” pomnikami. W późniejszych latach z powodu przepełnienia cmentarza pokryto grobami kilka sąsiadujących wzgórz. Cmentarz zamknięty w latach 30. XX wieku, ulega obecnie dewastacji i zarastaniu.
– To wszystkie dawne wejherowskie nekropolie?
– Trzeba pamiętać o jeszcze dwóch cmentarzach, związanych z Wejherowem. W parku okalającym pałac, hrabiowska rodzina Keyserlingk urządziła miejsce rodzinnego grobu. Cmentarz znajdował się na skraju polany w południowej części parku. Świadkowie pamiętają w tym miejscu co najmniej cztery groby, usunięte w początku lat 50. XX w. Jedyną pozostałością nekropolii Keyserlingków jest dziś odosobniony grób hrabianki Adeli przed kaplicą Trzech Krzyży na Kalwarii.
Wejherowianie użytkowali także cmentarz żydowski przy sąsiedniej miejscowości Bolszewo. Funkcjonował on prawdopodobnie już w XVIII wieku. Został zniszczony przez Niemców w 1939 roku. Gruzem ze świadomie przemielonych macew wysypano drogi w sąsiednich wioskach.
– Jak i kiedy powstał cmentarz w Wejherowie Śmiechowie?
– Cmentarz w Śmiechowie został założony przez Niemców w 1942 roku, z przeznaczeniem dla Polaków. Wykonano wówczas szczegółowe plany i rozpoczęto budowę drogi z cmentarza do miasta. Inwestycję zakończono przed końcem wojny, a pierwsze pochówki odbyły się w 1944 roku.
Mimo że po zakończeniu wojny parafia katolicka poszukiwała innego miejsca na nowy cmentarz, w 1949 roku przejęła cmentarz w Śmiechowie. Wyremontowano go w 1957 roku, ale długo trwały starania o wykończenie drogi do miasta oraz wybudowanie kaplicy i domu przedpogrzebowego.
– Było to od początku cmentarz katolicki.
– Tak, ale w 1959 roku decyzją ustawy państwowej cmentarz w Śmiechowie przestał być wyznaniowym. Nadzór nad nim odebrano Kościołowi. Katolicki cmentarz pełnił rolę cmentarza komunalnego. Administrowany przez wspólnotę Trójcy Świętej, cmentarz był i jest użytkowany przez wszystkie parafie oraz władze miejskie. Chowa się na nim zmarłych wszystkich wyznań oraz niewierzących. (od niedawna w sąsiedztwie funkcjonuje nowy cmentarz komunalny – dop. redakcji)
– Nieopodal, przy ul. ks. Roszczynialskiego znajduje się cmentarz żołnierzy radzieckich.
– To jeden z cmentarzy militarnych w Wejherowie, stanowiących pamiątkę wojen. Na leśnym wzgórzu złożono 728 żołnierzy Armii Czerwonej poległych w czasie walk w rejonie Wejherowa.
Z kolei na „starym” cmentarzu katolickim urządzono na przełomie 1939/1940 roku kwaterę żołnierzy Wojska Polskiego. Spoczywa w niej 41 polskich żołnierzy.
Poza tym na południowym skraju cmentarza ewangelickiego urządzono w latach okupacji cmentarz wojenny poległych żołnierzy Wehrmachtu. Było tam 320 grobów oraz obelisk upamiętniający żołnierzy niemieckich I i II wojny światowej. Większość mogił Niemcy ekshumowali i ewakuowali. W pierwszych latach XXI wieku przeprowadzono wtórną ekshumację tam pochowanych.
– Wejherowianie pochowani są cmentarzach, nie tylko w naszym mieście. Na początku wojny tysiące osób spoczęły na zawsze w Lasach Piaśnickich.
– Dlatego ważnym momentem był rok 1987. Wówczas to staraniem księdza prałata, dziekana wejherowskiego Bogusława Żurawskiego przy kaplicy cmentarnej w Śmiechowie odsłonięto obelisk, upamiętniający wszystkich zmarłych, poległych i pomordowanych mieszkańców Wejherowa.
– Dziękuję za rozmowę.
Anna Kuczmarska
Artykuł z 3.11.2011 r.
W dawnym kościele św. Trójcy w dwóch kryptach grobowych pod zakrystią i nawą złożono 14 pierwszych proboszczów parafii wejherowskiej. Na krótko pochowano tam także dwie córki Jakuba Wejhera. Wejście do krypty znajdowało się pierwotnie w kościele, w posadzce zakrystii przykryte kamieniem. Po rozbudowie w 1927 roku wykonano do niej zewnętrzne wejście zabezpieczone drzwiami i stylowym płotkiem.
Prawie pod całym kościołem klasztornym św. Anny wybudowano grobowe podziemia. Inwentarz z 1659 roku wymienia w nich jeden grobowiec dla braci zakonnych i trzy grobowce dla świeckich. W 1672 roku do czterech istniejących dobudowano piąte mauzoleum – dla świeckich. Po wypędzeniu zakonników z Wejherowa w 1875 roku krypty te pozostawały szczelnie zamknięte. Otwarto je dopiero w latach 30. XX wieku.
W krypcie grobowej zakonników pod prezbiterium kościoła złożono co najmniej 22 ojców i braci wejherowskiego Konwentu. Dziś w krypcie tej eksponuje się pamiątki wydobyte ze starych trumien. W krypcie pod kaplicą św. Jakuba – dzisiaj św. Józefa – według życzenia Jakuba Wejhera usytuowano mauzoleum dla rodziny fundatora. W grobie tym złożono 15 trumien ze zwłokami członków rodziny Wejhera oraz osób bliskich. Dzisiaj w udostępnionej dla zwiedzających krypcie eksponuje się 7 spośród nich.
Pod nieistniejącą dziś kaplicą Matki Bolesnej – później św. Anny znajdował się jeden z czterech grobów dla świeckich. Po 1720 roku przeznaczyli go na miejsce spoczynku kolejni właściciele Wejherowa – Przebendowscy. Dziś wspomina się w nim w zamkniętym betonowym sarkofagu dwoje zmarłych z tego rodu. Wiadomo jednak, że po otwarciu tej krypty zastano w niej więcej zniszczonych już przez czas trumien.
Trumny ze zwłokami 38 zmarłych złożono w czwartym i piątym grobowcu dla świeckich między rokiem 1652 a 1796.