Ostał nam się ino sznur…
Tak właśnie, parafrazując Wyspiańskiego będą mogli powiedzieć przyszli emeryci po „reformach”, które chce przeprowadzić premier Donald Tusk z ministrem finansów Jackiem Vincentem Rostowskim, przy poparciu Platformy Obywatelskiej. Chodzi o chocholi taniec polityków nad Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, co w praktyce może oznaczać ich likwidację.
Co byśmy o OFE nie mówili, to są tam realne pieniądze przyszłych emerytów i to boli Tuska oraz Rostowskiego. Chcą je dziś zabrać przyszłym emerytom z OFE dla ratowania budżetu, chcą wydać natychmiast, a przyszłym emerytom dać zapisy na kontach w ZUS. Będą one niewiele warte, biorąc pod uwagę sytuację finansową Polski i katastrofalną sytuację demograficzną – po prostu nie będzie komu w przyszłości pracować, aby zapisy z tych kont wypłacić emerytom.
Jak pewne są kwoty niby zbierane całe życie w ZUS-ie najlepiej wiedzą obecni emeryci, których pieniądze się gdzieś rozeszły… A i tak mają oni nieporównywalnie większe emerytury, niż te planowane do wypłaty z ZUS za 20-30 lat! Nikt tego nawet nie kryje.
OFE mają wady (np. zbyt duże prowizje, możliwe wahania ich wartości, nie zawsze najlepsze zarządzanie), ale nasze pieniądze są tam realnie, a nie wirtualnie. System należy poprawić, wyeliminować wady, a nie pozbawiać emerytów przyszłości mamiąc ich ZUS-em w imię ratowania budżetu. Wiadomo do czego emeryci będą mogli ten tytułowy sznur wykorzystać…
Rząd powinien przede wszystkim budżet reformować, ograniczać zbędne wydatki, a nie drenować wszystkie możliwe rezerwy finansowe polskiego państwa i obywateli. Niestety, rząd Platformy Obywatelskiej niewiele potrafi. Tusk, Rostowski i PO nie zrobili nic, aby naprawdę zreformować system ubezpieczeń społecznych, zlikwidować rozmaite przywileje, które obciążają go horrendalnymi kosztami i są zwyczajnie niesprawiedliwe. Wtedy starczyłoby pieniędzy dla wszystkich i nie trzeba likwidować OFE, czyli tak naprawdę okradać przyszłych emerytów.
Obecnie jest tak, że słabo opłacana kasjerka lub magazynier w sklepie czy harujący 12 godzin w sezonie robotnik na budowie muszą finansować niemałe emerytury czterdziestokilkuletnich lub nawet młodszych policjantów i żołnierzy, nie mówiąc o górnikach, prokuratorach, sędziach, agentach, itd.
Jedyną „reformą” Tuska i PO było wydłużenie wieku emerytalnego, co oznacza, że wspominana kasjerka będzie o 7 lat dłużej pracowała na tych młodych policyjnych i wojskowych emerytów, gdyż ich reforma w praktyce obejmie dopiero za 25 lat, bowiem dotyczy tylko nowo przyjmowanych do służby. A pozostałych pracowników objęła już obecnie, a nie tylko tych co rozpoczynają pracę!
Ja rozumiem, że cześć górników pracująca pod ziemią, żołnierze na misjach biorący udział w walce czy policjanci–antyterroryści może i powinni szybciej nabywać prawa do emerytury, ale reszta? Osobiście znam 39-letniego zdrowego mężczyznę, który przejdzie na wojskową emeryturę, gdyż … grał w wojskowej orkiestrze na trąbce!
Jak Tusk z Rostowskim mogą potem patrzeć Polakom w oczy i mówić o tym, że nie ma pieniędzy na emerytury, konieczna jest praca do śmierci, wyrzeczenia i grabież pieniędzy z OFE. Nie mają do tego moralnego prawa. Są po prostu żenujący!
Dr. Puls