MTK walczy o OPAT!

Radni z Małego Trójmiasta Kaszubskiego, czyli z Wejherowa, Rumi i Redy obradowali na wspólnej sesji w sprawie budowy Obwodnicy Północnej Aglomeracji Trójmiejskiej. Wszyscy zebrani mówili jednym głosem. Do rządu RP skierowano apel o uwzględnienie OPAT-u w planach inwestycyjnych budowy dróg krajowych, bo tylko nadanie inwestycji takiej rangi otwiera szansę na jej dofinansowanie ze środków centralnych.

 

Obwodnica Północna ma stanowić przedłużenie obwodnicy trójmiejskiej, łącząc ją z drogą krajową nr 6, ale omijając i tym samym odciążając Gdynię, Rumie i Redę (mapka powyżej)

 

Poparcie Wejherowa dla tej inicjatywy nie powinno budzić zdziwienia - mówił wiceprezydent Piotr Bochiński.
Poparcie Wejherowa dla tej inicjatywy nie powinno budzić zdziwienia – mówił wiceprezydent Piotr Bochiński.

– Wejherowo popiera budowę OPAT. Chociaż trasa obwodnicy nie dotyka granic miasta, jesteśmy jednak gorącymi orędownikami tej inwestycji – oświadczył Piotr Bochiński, wiceprezydent Wejherowa. – W naturalny sposób miejsca pracy dla mieszkańców Wejherowa i okolic rozciągają się aż po Gdańsk. Lepsze skomunikowanie z Trójmiastem jest dużą szansą nie tylko dla naszych mieszkańców, ale także dla osób zamieszkujących pozostałe gminy powiatu. Poparcie Wejherowa dla tej inicjatywy nie powinno budzić zdziwienia.

KOSZTOWNA INWESTYCJA
14 miast i gmin oraz 3 powiaty na czele z Gdynią kilka lat temu rozpoczęły starania o realizację tej inwestycji.  Samorządy wykonały studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe i to właściwie wszystko, na co było stać samorządową koalicję.
Projekt inwestycji będzie kosztował miliony, a budowa trasy ponad miliard złotych. To przekracza mozliwosci finansowe Gdyni, Rumi, Redy i Wejherowa oraz ich partnerów.
– To dobry moment na tego typu apele. Teraz zaczyna się poważna dyskusja o wykorzystaniu pieniędzy z Unii Europejskiej na infrastrukturę. Warto się przypomnieć w tej kwestii na szczeblu wojewódzkim i centralnym. Bez wsparcia z budżetu krajowego i unijnego ta trasa po prostu nie powstanie – mówił Wojciech Kozłowski, współautor uchwały, wiceprzewodniczący Rady Miasta Wejherowo.
– Uchwalony w 1988 roku miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Redy przewidywał obwodnicę, która nie nazywała się wówczas OPAT, lecz Droga Czerwona. Były już takie momenty, kiedy wydawało się, że temat zacznie funkcjonować bardzo realnie – przypominał Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy. – Niestety, na chwilę obecną OPAT-u nie ma w planach centralnych. Mamy nadzieję, że obwodnica zostanie wpisana na listę planowanych inwestycji przez samorząd wojewódzki.

CORAZ MNIEJ MIEJSCA
Dla Redy jest to przedsięwzięcie o podstawowym znaczeniu. Reda jest przecięta drogą krajową nr 6 dokładnie w połowie. Funkcjonowanie miasta w oparciu o tak zatłoczony układ komunikacyjny wiąże się z wielkimi utrudnieniami.
– W Redzie są rezerwowane tereny pod tę inwestycję, ale z uwagi na szybki rozwój miasta, jego zabudowa postępuje – podkreslił burmistrz Krzemiński. – To jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Potrzebna jest decyzja polityczna.

POSŁOWIE MAJĄ WIELE DO ZROBIENIA
Podczas wspólnej sesji trzech rad Małego Trójmiasta Kaszubskiego podkreślano, jak ważna jest budowa tej obwodnicy, która ma wymiar ponadlokalny. Samorządowcy zapewniali, że będą walczyć jak lwy, aby droga została wpisana na listę planowanych dróg krajowych.
Licznie przybyli posłowie Platformy Obywatelskiej zadeklarowali, że będą dążyć do powstania parlamentarnego zespołu w sprawie powstania Obwodnicy Północnej Aglomeracji Trójmiasta. Jednak dotychczasowych działań posłów PO nie docenił nawet Mieczysław Struk, marszałek pomorski, który należy do tego samego ugrupowania politycznego.
– Fakt jest taki, że potrzebna jest decyzja polityczna i żaden argument formalno-prawny w moim mniemaniu tutaj niczego nie zmieni. Myślę, że posłowie z Pomorza mają w tej kwestii o wiele więcej do zrobienia i powinni pytać, dlaczego takiej decyzji dotąd nie ma? Pytanie zasadnicze brzmi – w jakiej formie jesteśmy w stanie się przebić? Czy posłom uda się przekonać dyrekcję GDDKiA lub decydentów z Ministerstwa Transportu, czy też cały rząd? – pytał Mieczysław Struk.

RZĄD NIE ROZUMIE
Jak przypomniał marszałek, od 2007 r. kierowanych było mnóstwo wystąpień do ministrów i do premiera. W samym czasie zmieniały się rządy.
– Dzisiaj mogę powiedzieć z goryczą, że Warszawa kompletnie tego projektu nie rozumie – dodał M. Struk.
– Bywa tak, że osoby podróżujące nad polskie morze jadą cztery godziny z Warszawy do Trójmiasta, po czym kolejne cztery godziny z Trójmiasta na Półwysep Helski. To sytuacja, która nie buduje potencjału turystycznego naszego województwa – dodał na zakończenie Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, lider tego projektu.

Ryszard Wenta
ryszard.wenta@gmail.com

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.