Śladami zbrodni

Pod koniec lutego w Gdańsku odbyła się prezentacja albumu „Śladami Zbrodni. Przewodnik po miejscach komunistycznych represji 1944-1956”, wydanego przez Instytut Pamięci Narodowej – Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. W albumie znajdują się zdjęcia i informacje na temat siedzib urzędów bezpieczeństwa oraz więzień stalinowskich w Polsce, m.in. w Wejherowie. Dwie kamienice przy ówczesnej ul. Marszałka M. Roli-Żymierskiego mają w swojej historii ponury epizod.

Okazała kamienica przy ul. Kopernika 15 oraz sąsiadujący z nią budynek z numerem 13 mają w swojej historii ponury epizod. Tutaj mieściła się siedziba PUBP, w której więziono, torturowano, a nawet mordowano niewinnych ludzi.
Okazała kamienica przy ul. Kopernika 15 oraz sąsiadujący z nią budynek z numerem 13 mają w swojej historii ponury epizod. Tutaj mieściła się siedziba PUBP, w której więziono, torturowano, a nawet mordowano niewinnych ludzi.

Przed wojną oba budynki przy obecnej ulicy Kopernika pełniły funkcję mieszkalną, tak jak obecnie. Tuż po wojnie, przez kilka tygodni w domu przy ul. Kopernika 15 znajdowała się placówka NKWD, a do sąsiedniego budynku z numerem 13 wprowadził się Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który powstał w drugim kwartale 1945 r.
Po likwidacji siedziby NKWD, opuszczone pomieszczenia w kamienicy z numerem 15 również zajął polski aparat bezpieczeństwa.
Jak czytamy w albumie „Śladami Zbrodni”, UB funkcjonowało tam prawdopodobnie do 1956 roku. W piwnicach mieścił się areszt (pod schodami w budynku nr 13 był też karcer), na górze pokoje administracji i referatu śledczego. Według informacji zawartych w książce, od stycznia do marca 1947 roku zamordowano tam 7 osób.
Jedną z ofiar był Leon Kowalewski, żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, który powrócił do ojczyzny, na Kaszuby i do rodzinnego Zelewa. O tej postaci, podobnie jak o funkcjonowaniu UB przy ul. Kopernika 15 pisała wcześniej Regina Osowicka, m.in. w „Bedekerze Wejherowskim”.
Wprawdzie oprawcy twierdzili, że L. Kowalewski popełnił samobójstwo, ale dzięki staraniom jego żony Anastazji przeprowadzono ekshumację zwłok oraz przesłuchano świadków. W 1959 roku (jeszcze w okresie tzw. odwilży) Sąd Wojewódzki w Gdańsku uznał, że Leon Kowalewski – pochowany na cmentarzu przy ul. 3 Maja w Wejherowie – zmarł w wyniku pobicia przez funkcjonariuszy UB. Miał m.in. zmasakrowane pięty…
W tamtych latach nie ujawniano nazwisk oprawców i morderców z UB, ale w najnowszym wydawnictwie IPN znalazła się informacja, że Kowalewskiego (w książce jego nazwisko brzmi Kowalski) przesłuchiwał śledczy Tadeusz Sikora, zwolniony ze służby w marcu 1947 r.
Od października 1945 do maja 1946 kierownikiem PUBP w Wejherowie był Przemysław Garczyński, który osobiście bił aresztowanych – zwolniony dyscyplinarnie za przestępstwa kryminalne i obyczajowe.
Prześladowania dotknęły wielu innych mieszkańców Wejherowa. Ofiarą represji był m.in. Augustyn Westphal, sekretarz starostwa morskiego, ostatni komendant TOW „Gryf Pomorski”. W wyniku tortur A.Westphal zmarł we wrześniu 1946 r.
On również spoczywa na Wejherowskich Powązkach, o których wkrótce powstanie książka (informowaliśmy o tym w poprzednim wydaniu).
W następnym wydaniu „Pulsu Wejherowa”, przypomnimy postać innego bohatera i „Żołnierza Wyklętego”.
Anna Kuczmarska

Święto Żołnierzy Wyklętych

1 marca 1951 roku w więzieniu Urzędu Bezpieczeństwa przy Rakowieckiej w Warszawie od strzału w tył głowy zginął ppłk Łukasz Ciepliński ps. „Pług”, ostatni dowódca IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Ta data została wybrana na święto – Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Większość ofiar stalinowskich zbrodni została zrehabilitowana w 1956 roku, ale nigdy nie ujawniono, gdzie znajdują się ciała zamordowanych ludzi.
Latem 2012 r. na tzw. Łączce na wojskowych Powązkach w Warszawie rozpoczęto prace archeologiczno-ekshumacyjne. Odnaleziono szczątki ponad stu więźniów. W kwietniu br. rozpocznie się drugi etap prac.

Pamięć o bohaterach

W marcu, z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się spotkania i uroczystości, zorganizowane z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej i innych instytucji. Przypominano tragiczne losy członków podziemia antykomunistycznego po zakończeniu II wojny światowej.
Wejherowianie o Generale Nilu
W gdańskim Teatrze Miniatura przedstawiono spektakl, poświęcony jednemu z bohaterów, zamordowanych w latach pięćdziesiątych, gen. Augustowi Emilowi Fieldorfowi „Nilowi”. Dokładnie 24 lutego minęła 60. rocznica śmierci dowódcy Kedywu AK.
Scenariuszem i reżyserią tego historycznego widowiska, zaprezentowanego w wypełnionym teatrze zajął się wejherowianin Wojciech Rybakowski, a muzykę napisał pochodzący z Wejherowa Cezary Paciorek. Na scenie wystąpili wokaliści, m.in. z naszego powiatu. a połączenie fragmentów filmu, zdjęć, wspomnień i piosenek (m.in. rapu!) dało znakomity efekt. Z autorów i wykonawców przedstawienia możemy być dumni!
w Luzinie PAMIETAJĄ BOHATERÓW
W kaplicy parafii pw. Matki Boskiej Różańcowej w Luzinie odsłonięto tablicę pamiątkową upamiętniającą żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
Uroczystość poświęcenia tablicy odbyła się z udziałem Metropolity Gdańskiego abp Sławoja Leszka Głódzia. Arcybiskup przewodniczył mszy św. w intencji Żołnierzy Niezłomnych: generała A. E. Fieldorfa oraz majora Z. Szendzielarza, a także w intencji wszystkich zamordowanych lub prześladowanych po wojnie Polaków.
W podniosłej uroczystości wzięli udział samorządowcy, kombatanci oraz liczni mieszkańcy gminy. Nie zabrakło pocztów sztandarowych.
HISTORIA w SALI jANA PAWŁA II
Klub Gazety Polskiej zaprosił do Wejherowa historyka z gdańskiego oddziału IPN – Piotra Szubarczyka. Spotkanie odbyło się 9 marca w sali Jana Pawła II przy Kolegiacie.
– Jesteśmy winni pamięć żołnierzom wyklętym i walczącej młodzieży – tak Piotr Szubarczyk zakończył spotkanie w Wejherowie. Historyk przypomniał o marcowych rocznicach: 69. śmierci por. J. Dambka, dowódcy TOW „Gryf Pomorski”, 161. urodzin Hieronima Derdowskiego, autora hymnu kaszubskiego i 103 urodzin mjra Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko. Przypomniał, że hitlerowcy i stalinowcy z NKWD realizowali uzgodniony plan wyniszczenia polskiej inteligencji. Badacz IPN wspomniał o Janie Kaszubowskim, który zasłynął szczególnym okrucieństwem wobec polskich partyzantów i który zabił por. J. Dambka.
Jednak zasadniczym tematem spotkania było przypomnienie ludzi walczących z sowiecką okupacją po zakończeniu II wojny światowej. W partyzantce albo w konspiracji antysowieckiej i antykomunistycznej było ok. 400 tys. osób. Wśród nich m.in.: ks. Stanisław Gurgacz, płk Hieronim Dekutowski „Zapora”, mjr Marian Bernaciak „Orlik”, kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, sierż. Mieczysław Dziemiaszkiewicz „Rój”, Danuta Siedzikówna „Inka”, gen. August Fieldorf „Nil”, płk Łukasz Ciepliński, komandorzy Marynarki Wojennej” Mieszkowski, Przybyszewski, Staniewicz. Takich bohaterów były setki, a wszyscy oddali życie za „Boga, Honor i Ojczyznę”.
– Śp. Prezydent Lech Kaczyński wydobył większość bohaterów z zapomnienia i oddał im symboliczne podziękowanie za służbę Polsce – powiedział P. Szubarczyk. – A my jesteśmy im winni pamięć.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.