Artystyczne pasje rodziny Pienczke

Od ozdobnych mis i pater po ceramiczne buty

Piękne ceramiczne przedmioty – naczynia i ozdoby dekorują niejedno polskie mieszkanie. Jednak piękna ceramika w domu państwa Sylwii, Adama i Adriana Pienczke w podwejherowskim Kąpinie jest szczególna, bo wykonana przez domowników. Ceramika stała się bowiem rodzinną pasją.

Wszystko zaczęło się od 16-letniego Adriana, syna Sylwii i Adama Pienczke, który ponad 10 lat temu, jeszcze jako przedszkolak trafił na zajęcia z ceramiki w Gminnym Ośrodku Kultury w Luzinie. Przez ponad 2 lata zawozili Adriana na zajęcia artystyczne, prowadzone przez utytułowaną plastyczkę Łucję Włodek-Jabłońską.

 

Utalentowany Adrian

Ceramika spodobała się małemu Adrianowi, szybko zdobywał umiejętności, w dodatku okazało się, że nie brakuje mu talentu plastycznego. W 2008 i 2009 roku Adrian Pienczke zdobył nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Ceramicznym CERAMIONY w Elblągu.
Pierwsze sukcesy dodały chłopcu skrzydeł i jeszcze bardziej wciągnęły w świat artystyczny. Kolejnym etapem w ceramicznej edukacji Adriana były zajęcia w Wejherowskim Centrum Kultury.

Zdolni rodzice

W niektórych lekcjach uczestniczyli też rodzice dzieci, dzięki czemu swoich umiejętności tej dziedzinie spróbował Adam Pienczke.
Za swoje pierwsze prace otrzymał pochwały. Okazało się, że tata, podobnie jak syn wykazuje zdolności plastyczne i manualne, a poza tym starannie wykonuje swoje prace. Nic dziwnego, bo pan Adam prowadzi firmę stolarską i wykonuje m.in. artystyczne meble oraz inne przedmioty do wyposażenia wnętrz. Łączy różne materiały (np. żywicę i drewno), wymyśla nowe wzory.
Ceramiką zainteresowała się również mama, czyli pani Sylwia, co było rzeczą oczywistą. Sylwia Pienczke jest bowiem absolwentką studiów plastycznych, a dokładnie Wyższej Szkoły Sztuki Stosowanej w Poznaniu, w której studiowała wzornictwo i scenografię teatralną. Pracowała później w pracowni jubilerskiej w Gdańsku, na ulicy Mariackiej, słynącej z takich placówek.

Rodzinna wystawa

Pani Sylwia również uczęszczała na zajęcia ceramiczne w Wejherowskim Centrum Kultury.
– Ceramika bardzo mnie wciągnęła, wykonuję różne prace, a najchętniej przedmioty użytkowe, takie jak misy, patery, wazony – mówi Sylwia Pienczke. – Mąż znany jest z oryginalnych ceramicznych butów, a syn lubi wykonywać postaci oraz domki, ale nie stroni też od dekoracyjnych misek.
Najwięcej satysfakcji przyniosła rodzinie wspólna wystawa „Rodzinnie ceramicznie”, która odbyła się dwa lata temu w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie. Prace całej trójki wypełniły aż dwie sale Pałacu Przebendowskich. Satysfakcja była tym większa, że wystawa cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem.

Nie tylko ceramika

Skoro ceramika stała się jednym z zajęć wszystkich członków rodziny, trzeba było kupić piec do wypału gliny. Ostatnio korzysta z niego głównie Sylwia Pienczke i od czasu do czasu jej syn. Oboje odnoszą kolejne sukcesy w ogólnopolskich konkursach CERAMIONY. W ubiegłym roku Adrian zdobył wyróżnienie, a pani Sylwia została wyróżniona dwukrotnie w 2017 oraz w 2018 roku.
Oboje interesują się też innymi dziedzinami sztuki, na przykład fotografią. Adrian zdobył wyróżnienie i trzecie miejsce w konkursach fotograficznych. Fotograficzny sukces ma swym koncie również pan Adam, który otrzymał dyplom w konkursie „Architektura Małego Trójmiasta Kaszubskiego”.

Sport i teatr

Adrian, który jest uczniem I Liceum Ogólnokształcącego w Wejherowie pasjonuje się też sportem, a dokładnie tenisem, który uprawia od ośmiu lat. Półkę w jego pokoju zdobią pokaźne puchary, zdobyte w tenisowych turniejach. Ale to nie wszystko.
Kolejną pasją Adriana jest teatr. Chłopak jest członkiem grupy teatralnej Młode Atelier przy Teatrze Atelier im. Agnieszki Osieckiej przy plaży w Sopocie.
Każda praca jest inna
Wracając do ceramiki, goszcząc w domu państwa Pienczke w Kąpinie zapytałam, jak powstają piękne misy, figurki i inne kolorowe przedmioty. Okazuje się, że to żmudna i mozolna praca, wymagająca cierpliwości i precyzji.
– Najpierw specjalnie dostosowanej do pieca glinie trzeba nadać wybrany kształt, a kiedy przeschnie, należy nowy przedmiot wypalić w piecu – wyjaśnia pani Sylwia. – Potem następuje trudny proces szkliwienia, a zarazem dekorowania pracy kolorami i wzorami. Na koniec przedmiot czeka jeszcze wypalanie w piecu.
Jak mówią państwo Pienczke, prace ceramiczne można wyrabiać, korzystając z gotowych form, ale oni robią wszystkie prace ręcznie. Dlatego nie ma dwóch identycznych przedmiotów. Oglądając – choćby na stronie internetowej – misy, patery, wazony i rozmaite figury, trudno oprzeć się wrażeniu, że większość prac jest inspirowanych morzem, o czym świadczą barwy i takie motywy jak muszle czy ryby.
Łączy je przede wszystkim oryginalność i pasja autorów, widoczna w każdej pracy.
Anna Kuczmarska

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.