Kolęd nie da się uciszyć
Polskie kolędy są przeważnie proste, skromne, ludowe, nieraz wzruszająco naiwne, ale nie brak wśród nich utworów literackich – wykwintnych i wyszukanych. Niektóre są uroczystym hymnem, chorałem, melancholijna dumką lub kołysanką. Inne mają rytm marsza, zamaszystego poloneza, oberka lub krakowiaka. Nic dziwnego, że kolędy nie tylko śpiewano, ale dawniej także …tańczono.
Kaszubskie kolędy i pastorałki są liryczne i gromkie, majestatyczne i żartobliwe. Słychać w nich szum morza oraz pogłos pasterskich bazun.
NARODOWE I RADOSNE
Pierwsza polska kolęda z 1424 roku, przekazana nam w rękopisie, zaczyna się od słów: „Zdrów bądź, królu anielski”. Polskie kolędy zarówno dawne, jak i współczesne, są na wskroś narodowe. Wyrażają radość z narodzenia Bożego, ale jednocześnie noszą piętno czasów, w których powstały. Np. w kolędzie z XVI wieku pasterze czują przepaść, jaka ich dzieli od panów: „Hola chłopcy! Dalej z szopy! Przyjechali królowie. Wara, wara bratkowie. Umknijcie się paniczom”. Wiele z nich pochodzi jeszcze z zapisów folklorystycznych XIX wieku. Jako zbieracze kolęd zasłużyli się m.in. Leon Roppel, Paweł Szefka, Łucjan Kamieński. KOŁYSANKA Śliczną kolędę napisał ks. Bernard Sychta, autor dzieła „Słownik gwar kaszubskich”. Melodię skomponował ks. Edward Hinz. Oto pierwsza zwrotka „Zużonki” (Kołysanki): „Pój SA, żuzku, mój Jezusku, położę cę spac. Tu w tym kumku, tu na sanie, Tu prze Mrózku, tu przez scanie, Nie płacz le, nie płacz”.
PO KRÓLEWSKU
W kolędzie z okresu renesansu trzej królowie: „…gdy już przed Betlejem byli, proporce tam rozpuścili, trębacze ślicznie trąbili”. Obraz ten skopiowany jest z paradnych wjazdów królewskich do miasta, na które autor zapewne patrzył własnymi oczami.
KOLĘDY TAŃCZONE
W dawnych wiekach kolędniczy śpiew nierzadko łączono z tańcem. Można to zobaczyć w filmie „Mazepa” wg. dramatu Słowackiego w reżyserii G. Holoubka z 1976 roku. Goście Wojewody dostojnie pląsają, śpiewając kolędę Franciszka Karpińskiego „Bóg się rodzi, moc truchleje…”. Wielu znanych polskich kompozytorów opracowywało stare kolędy, m.in. Niewiadomski, Wiechowicz czy Nowowiejski, autor słów do polskiej „Roty” Konopnickiej. Pastorałki komponowali również Kazimierz Wiłkomirski oraz wirtuoz gry na organach, Feliks Rączkowski.
ARTYŚCI I DZIECI
Najpiękniejsze kolędy polskie są obecne w naszym życiu. Wykonywali je wybitni polscy artyści: Teresa Żylis-Gara, Anna German, Anna Maria Jopek, Wiesław Ochman i zespoły, jak choćby „Mazowsze”. Przed laty błyskawicznie zniknęły z księgarni „Kolędy ” z nutami i ilustracjami Jana Marcina Szancera. – Kiedy w latach powojennych mieszkałam z rodzicami w Gdyni, należałam do młodzieżowego kółka teatralnego przy Domu Zakonnym Ojców Jezuitów (ul. Tatrzańska 35) – wspomina Regina Osowicka. – My, członkowie kółka, dawaliśmy koncerty kolęd dla parafian i przedstawienia jasełkowe. Do dziś pamiętam kolędę, z tych mniej popularnych: „Porwijmy instrumenta, A porzućmy lamenta, Wszyscy wesoło grajmy Panu swemu, Dla nas, z bydlęty, w stajni zrodzonemu”. Jedną z najpiękniejszych polskich pastorałek jest „Lulajże Jezuniu, moja perełko”. Przed lat w wejherowskiej kolegiacie koncertował chór studencki z Kalifornii. Solistka zaśpiewała tę kolędę w języku polskim, ku wzruszeniu słuchaczy .
OSKAR ZA KOLĘDĘ
Niemieckie pochodzenie ma słynna kolęda „Cicha noc, święta noc” z 1818 roku do muzyki Franza Grubera. W Oberdorfie koło Salzburga jest kapliczka pod nazwą „Cicha noc”, gdzie zbiera się młodzież przed kolędowaniem po domach. Wielką popularnością cieszy się amerykańska piosenka świąteczna „Białe Boże Narodzenie” („White Christmas”), która śpiewał Bing Crosby w filmie „Gospoda świąteczna” w reżyserii M. Sandricha. Amerykański kompozytor Irving Berlin otrzymał za ten utwór Oscara w 1942 roku. Kolędy najbardziej wzruszają, gdy śpiewa się je w gromadzie, a do najpopularniejszych należą m.in. Dzisiaj w Betlejem, Gdy się Chrystus rodzi, Przybieżeli do Betlejem, Jezus malusieńki, Pójdźmy wszyscy do stajenki, Mizerna cicha stajenka licha, Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły, Mędrcy świata monarchowie, Wśród nocnej ciszy, Jezus malusieńki, Do szopy hej pasterze czy Triumfy Króla Niebieskiego.
NUCONE W OBOZACH
Podczas okupacji hitlerowskiej, więźniowie obozów koncentracyjnych oraz jeńcy polscy w oflagach i stalagach, śpiewali kolędy, często przy choince wyciętej z kartonu. Czasami „zorganizowali” jakieś rachityczne drzewko, odrzucone przez hitlerowską załogę obozu. Więźniem Auschwitz był wybitny poeta i prozaik Tadeusz Borowski, współautor opowiadań „Byliśmy w Oświęcimiu”, który też pisał kolędy. Oto fragment jednej z nich: „Oj dziecino święta, darów Ci nie przynosimy, puste mamy ręce, bo nie mamy ani kraju, ani nawet pola, i nie wiemy jaka jutro będzie nasza dola, ani nawet ręce Matki już nas nie utulą, mamy serca pełne smutku, rozpaczy i bólu”. W hitlerowskich obozach jenieckich osadzeni byli znani wejherowianie, m.in.: płk Kazimierz Pruszkowski – Dowódca I Morskiego Pułku Strzelców, dr Stefan Wittka, sędzia Jan Stapf, Paweł Szefka – działacz kaszubski, Jan Rompski – poeta, Zbigniew Bojarski – muzyk. Gdy w czasie Świąt Bożego Narodzenia zabroniono jeńcom śpiewania po polsku kolęd, całe baraki nuciły melodie. Nadzorcy wrzeszczeli – „Nie nucić”. Na to, jak wspominał dr Wittka, jeniec obozu w Itzehoe koło Hamburga, odpowiadano – „Kolęd nie da się uciszyć”.
Materiał ten powstał na podstawie obszerniejszego artykułu Reginy Osowickiej, za zgodą autorki. Przypomijmy, że R. Osowicka pracuje obecnie nad nową książką „Piaśnica oskarża””. Ponadto przygotowuje bedeker cmentarny, poświęcony „Wejherowskim Powązkom”, położonym przy ul. 3 Maja.