Klub domaga się dotacji
Władze II-ligowej drużyny piłki nożnej Gryf Orlex postanowiły zastosować szantaż wobec władz miasta Wejherowo. Prezes klubu, jak też główny sponsor, zagrozili wycofaniem zespołu z rozgrywek, jeśli samorząd lokalny nie przekaże co najmniej 200 tys. zł w 2012 roku oraz 400 tys. zł w 2013 roku na funkcjonowanie prywatnego przedsięwzięcia sportowego.
Gryf Orlex Wejherowo jest zaledwie jednym z trzech klubów II ligi piłki nożnej (obok Elany Toruń i Drutexu Bytovii Bytów), który w nazwie używa logo sponsora. Pozostałych 15 zespołów nie afiszuje się z eksponowaniem swoich darczyńców. Wiadomo bowiem, iż z takiej sytuacji profity czerpie nie tylko klub, ale też sponsor, który ma dodatkową reklamę firmy.
Tymczasem władze klubu Gryf Orlex Wejherowo chciałyby za pieniądze wszystkich podatników reklamować markę znanego dewelopera. Takiego kuriozum nie ma nigdzie w Polsce.
Wystarczy podać przykład sąsiada – Bytovii Drutex Bytów, grającej w tej samej lidze co Gryf Orlex Wejherowo. Zajmuje pozycję lidera z wielkimi aspiracjami na awans do I ligi.
Sytuacja jest tam klarowna. Firma Drutex sponsoruje budżet zespołu w ponad 80 procentach. Na jego funkcjonowanie w 2011 r. przedsiębiorca przeznaczył 1,6 mln zł, a budżet klubu zamknął się kwotą niespełna 1,9 mln zł. Około 300 tys. zł udało się pozyskać władzom klubu od innych firm.
Co więcej – właściciel przedsiębiorstwa Leszek Gierszewski zafundował piłkarzom przejażdżkę autokarem na mecz FC Barcelony, a na mecz Pucharu Polski z Wisłą Kraków w tydzień rozbudował mały stadion tak, żeby zmieściło się na nim 5 tys. kibiców. Prowincjonalny Bytów powoli puka do bram dużej piłki.
Dlaczego w Wejherowie ma być inaczej? Dlaczego za funkcjonowanie klubu ma płacić Urząd Miasta z pieniędzy, na które składają się wszyscy mieszkańcy? Dlaczego Orlex (sponsor tytularny) zamierza zapewnić zaledwie 50 proc. środków na działalność sekcji piłkarskiej?
Dlaczego za reklamowanie prywatnego biznesmena, widniejącego w nazwie klubu, władze miasta Wejherowo mają rezygnować z bardzo potrzebnych inwestycji? Podobne pytania można mnożyć…
Kolejnym przykładem może być klub Raków Częstochowa, zajmujący 2. miejsce w tej samej klasie rozgrywkowej co Gryf Orlex (tuż za Bytovią Drutexem). Władze miasta nie rozpieszczają działaczy sportowych i zawodników, którzy będąc na szczycie tabeli stoją przed dużą szansą awansu do I ligi.
Częstochowa przeznacza corocznie na tzw. sport kwalifikowany (dla stowarzyszeń i spółek) 150 tys. zł, z czego najwięcej (65 tys. zł) przypadło. zespołowi siatkarskiemu SSS-J. Futboliści KS Raków otrzymali 60 tys. zł, chociaż w tabeli II ligi przewyższają aktualnie Gryf Orlex o sześć miejsc.
– Nasze oczekiwania były nieco większe. Ale dostaliśmy 60 tys. zł i to nas cieszy. Na pewno dobrze spożytkujemy te pieniądze – powiedział Krzysztof Kołaczyk, prezes Rakowa Częstochowa.
Prezes Gryfa Orlex żąda sporych dotacji od miasta. Zbiera podpisy pod petycją do władz miasta i szantażuje wycofaniem zespołu z rozgrywek II ligi.
A dlaczego nie udał się do starosty Józefa Reszke? Powiat także posiada możliwości dofinansowania. Czyżby więc czysta polityka?
A może trzeba wreszcie oddzielić w WKS Gryf Orlex politykę od sportu? Z pewnością skorzystają na tym wszyscy, a szczególnie kibice.
Ryszard Wenta
Oświadczenie UM
Urząd Miejski w Wejherowie nie jest organem nadrzędnym i nie jest właścicielem Klubu Sportowego Gryf Orlex Wejherowo i stadionu. W tegorocznym budżecie na działania z zakresu sportu, rekreacji i utrzymania obiektów sportowo-rekreacyjnych władze miasta przeznaczyły ok. 2 mln zł.
Klub Sportowy Gryf Orlex otrzymał 35 tys. zł. na szkolenie młodzieży oraz 85 tys. zł na promocję i nagrody dla piłkarzy. Łącznie daje to kwotę 120 tys. zł, czyli więcej niż w latach ubiegłych i więcej niż otrzymują inne kluby. Tym bardziej jesteśmy zmartwieni jego trudną sytuacją finansową w obliczu gry w nowym sezonie piłkarskim.
Prawdą jest, że miasto zyskuje na grze klubu piłkarskiego Gryf Orlex Wejherowo, jednak w obecnej sytuacji finansowej i powszechnie znanych problemów jakie przeżywa gospodarka, mieszkańcy Wejherowa nie mogą sobie pozwolić na wyższe dotacje na Klub.
Należy przy tym zaznaczyć, że „Gryf” funkcjonuje na zasadzie prywatnego przedsiębiorstwa, z którego właściciel czerpie korzyści m.in. z tytułu reklam. Zatem to zarząd Klubu musi dbać o budżet, w tym pozyskać pieniądze od sponsorów i innych podmiotów komercyjnych. Jeżeli jednak zarząd Klubu Sportowego Gryf Orlex Wejherowo, przerzucając winę za brak środków oraz zabezpieczenia finansowego na Urząd Miejski, być może jest to znak, że sobie nie radzi. Niepokoi nas również fakt konfliktu Zarządu Klubu z kibicami co może prowadzić do ucieczki sponsorów.
Należy dodać, że Klub Sportowy Gryf Orlex szykując się do awansu do II ligi z pewnością przewidywał poziom wydatków na funkcjonowanie drużyny seniorskiej w rozgrywkach II ligi. Na podstawie informacji płynących z klubu wynika jednak, że środki te nie zostały zabezpieczone w dostateczny sposób, a winą za tę sytuację niesłusznie obarczane jest miasto. Dlatego w naszym odczuciu brakujące środki finansowe w budżecie Klubu Sportowego Gryf Orlex Wejherowo, poza tym co Klub otrzymał od miasta, powinien zorganizować Zarząd Klubu, bowiem bezpośrednio wynika to z jego zadań.
Priorytetem dla władz miasta jest znalezienie środków na braki w finansowaniu oświaty przez Rząd i zapewnienie edukacji dzieci i młodzieży na odpowiednim poziomie.
Urząd Miejski w Wejherowie
Oświadczenie kibiców Gryfa
Członkowie Stowarzyszenia Kibiców Wejherowskiego Gryfa „Żółto-Czarni” ubolewają nad faktem, że zarząd klubu WKS Gryf Orlex Wejherowo na czele z Prezesem Rafałem Szlasem nie radzi sobie z finansami i przygotowuje się do opuszczenia szeregów drużyn drugoligowych.
Naszym zdaniem zarząd powinien lepiej przygotować się do rozgrywek, a nie po rozegraniu kilku meczy szukać kolejnej sensacji medialnej poprzez próbę zaszachowania Urzędu Miasta. Uważamy, że środki finansowe przeznaczane przez miasto na klub powinny zostać zwiększone. Nie mniej jednak doceniamy fakt, że w stosunku do lat poprzednich jest znaczna poprawa. Po dzisiejszym oświadczeniu Urzędu nie ma się co łudzić, że znajdą się pieniądze, o których mowa w oświadczeniu klubowym. Tym samym pozbawione sensu jest pisanie petycji, będzie to tylko strata czasu. W zamian proponujemy zakasać rękawy i szukać nowych sponsorów.
Czas pokaże czy klub mówił poważnie o degradacji, czy była to tylko próba szantażu? My mamy nadzieję, że jest to drugie.
Czy stanie się tak czy inaczej My powrócimy na stadion po przeprosinach bądź rezygnacji Prezesa nawet na mecze A-klasy.
Członkowie Stowarzyszenia Kibiców Wejherowskiego Gryfa „Żółto-Czarni”