Po deszczu na własną odpowiedzialność

Dobiega końca budowa drogi z Redy do Rumi, która jest największą, najkosztowniejszą i można powiedzieć sztandarową inwestycją drogową powiatu wejherowskiego. Część nowej trasy udostępniono tego lata. Ma ułatwić dojazd m.in. kierowcom z Wejherowa do Trójmiasta. Niedawno okazało się jednak, że można nią przejechać tylko przy ładnej pogodzie. Większe opady deszczu sprawiają, że droga na rumskim odcinku staje się nieprzejezdna.

Po sierpniowej ulewie na ul. Towarowej w Rumi, która jest częścią nowej drogi, stała woda, w której tonęły auta. Ulica była nieprzejezdna na wysokości „Castoramy”, gdzie ze studzienek ulicznych wybijała woda. Podobno spływała również z sąsiednich posesji, położnych wyżej.
Mieszkańcy, znający specyfikę tego terenu już wcześniej ostrzegali, że tak się stanie. Co zamierza z tym zrobić główny inwestor, jakim jest powiat wejherowski?
Starosta wejherowski Józef Reszke (PO) twierdzi, że „Wybudowaliśmy dobrą drogę, czego doświadczam osobiście jeżdżąc tamtędy…”.

„Tylko czy w czasie deszczu, panie Starosto?” – zapytano Józefa Reszke na portalu „Małe Trójmiasto”
Starosta odsyła zainteresowanych do Urzędu Miasta w Rumi, który odpowiada za stan sąsiednich dróg. O prowadzonej i jeszcze nie zakończonej inwestycji informuje, że „Tam poprawek nie będzie, ponieważ nie ma takiej potrzeby. – i dodaje w „Gryfie Wejherowskim”: – Z łopatą po ulicy latać nie będę”.
Taka wypowiedź jest co najmniej zaskakująca, a dla wielu mieszkańców arogancka, ponieważ starosta powinien rozwiązywać problemy mieszkańców (a ten problem widać go na zdjęciu!), którzy czekają na konkretne działania. Jeżeli się nic nie zmieni ani za sprawą działań starosty ani burmistrza Rumi, to w krótkim czasie nowa ulica ulegnie podmyciu i degradacji.
Budowana za duże publiczne pieniądze, w tym dotację unijną droga (koszt inwestycji wynosi 58 mln zł) wiedzie ulicami: Towarową i Cegielnianą w Rumi oraz Leśną w Redzie, gdzie dobiega końca budowa dwóch przejazdów pod torami kolejowymi. Trasa łączy się ponownie z drogą nr 6 , prowadzącą do Wejherowa.

Czy taki znak drogowy, powinien stanąć - jak proponują internauci - na rumskim odcinku nowej trasy z Rumi do Redy?
Czy taki znak drogowy, powinien stanąć – jak proponują internauci – na rumskim odcinku nowej trasy z Rumi do Redy?

Wobec zatłoczonej i latem zakorkowanej „szóstki” jest to alternatywne połączenie Małego Trójmiasta z dużym. Droga ma umożliwić wygodny i szybki przejazd przez Redę i Rumię w kierunku Gdyni, także mieszkańcom Wejherowa albo odwrotnie – ułatwić przejazd do stolicy powiatu mieszkańcom Rumi i Redy.
Tak jest na razie tylko przy ładnej pogodzie. Bajoro, powstające na ulicy po deszczu uniemożliwia przejazd.
Na wspomnianym już portalu „Małe Trójmiasto” pojawił się nowy znak drogowy. Internauci zaproponowali ustawienie go przed wjazdem na tę nową. Znak drogowy oznacza „Zakaz wjazdu w czasie deszczu” lub „Wjazd w czasie deszczu na odpowiedzialność kierowcy” z dopiskiem „Drogę wybudowano ze środków publicznych”. Jest szansa, że uchroni to starostwo, a więc podatników, przed odszkodowaniami za zalanie instalacji elektrycznych w samochodach, czyli dodatkowymi kosztami ponad te 58 milionów już poniesionych na budowę drogi. Drogi, która przynajmniej na tym odcinku okazała się kosztownym bublem. AK.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.