Wejherowo z największym banerem
Członkowie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego i nie tylko reprezentowali powiat wejherowski na XIV Zjeździe Kaszubów w Sopocie, 7 lipca. Zrzeszeńcy i sympatycy Kaszub wraz z rodzinami przyjechali autobusami i pociągami SKM m.in. z Wejherowa, Redy, Rumi, Luzina, Szemuda, Lini. Wejherowski part maszerował ulicami Sopotu z najokazalszym banerem.
Widać go było z daleka na „monciaku” i na głównym Placu Przyjaciół Sopotu, gdzie uczestników kaszubskiej manifestacji przywitali prezydent Sopotu Jacek Karnowski i prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, Łukasz Grzędzicki. Nieco wcześniej w kościele pw. św. Michała Archanioła odprawiono mszę św. pod przewodnictwem abp seniora Tadeusza Gocłowskiego.
Po mszy św. wszyscy wyruszyli w wielobarwnym pochodzie do centrum, na wspomniany już plac. Organizatorzy zjazdu zaproponowali koncerty na dwóch scenach, na których występowały zespoły folklorystyczne oraz wokaliści z naszego regionu z Verą Korthals na czele, a także kaszubskie kabarety. Można było wziąć udział w biesiadzie kaszubskiej na Grodzisku lub jarmarku przed wejściem na molo (na Skwerze Kuracyjnym).
Na straganach oferowano książki i foldery, stroje kaszubskie, emblematy, flagi, haftowane obrusy i szale, wyroby artystów plastyków, wypieki, a nawet tabakę. Odbywał się również tradycyjny turniej gry w baśkę.
Dla turystów przemarsz Kaszubów oraz kaszubski jarmark był zaskoczeniem i wyjątkowym przeżyciem oraz okazją do poznania, nieznanej dla wielu Polaków kultury Kaszub.
– Co roku uczestniczymy w kaszubskich zjazdach, bo to doskonała okazja do integracji Kaszubów oraz do pokazania naszej kultury turystom, przebywającym na Pomorzu – mówi Henryk Kanczkowski, prezes wejherowskiego oddziału ZK-P. – To nasze regionalne święto, w którym powinniśmy brać udział.
Mimo, że XIV Zjazd Kaszubów odbywał się w Sopocie i to niedaleko domu, w którym mieszka Donald Tusk z rodziną, sam premier nie pojawił się ani na chwilę na najważniejszej dla społeczności kaszubskiej imprezie. Do Sopotu nie przyjechali również reprezentanci władz województwa pomorskiego ani ministrowie, którzy bardzo podkreślają związki z „kaszebizną”.
I właściwie z tego powodu nic się nie stało, bo na swojej corocznej imprezie dobrze bawili się Kaszubi, w większości ubrani w tradycyjne stroje, z żółto-czarnymi flagami i banerami.
AK.