Brakuje konkretnej roboty
Podczas sesji Rady Powiatu Wejherowskiego mandat radnego złożył Grzegorz Szalewski z Rumi. Radny i starosta wejherowski pierwszej kadencji Rady Powiatu (1999-2002), zamierza w większym stopniu poświęcić się działalności biznesowej, ale nie krył też niezadowolenia ze współpracy ze obecnym starostą Józefem Reszke.
Rumski radny narzekał na brak poszanowania dla wniosków zgłaszanych przez osoby spoza opcji partyjnej (Platformy Obywatelskiej), która rządzi w Starostwie Powiatowym i powiecie.
– Rezygnuję z mandatu radnego, ponieważ mam do wykonania poważne zadania z zakresu służby zdrowia. Chcę pobudować na terenie naszego powiatu kilka przychodni zdrowia, zakłady lecznictwa opiekuńczego, a także szpital w Rumi. Chciałbym ponadto, jeżeli tylko będzie taka możliwość, że zakupię obecnie istniejący szpital w Wejherowie. Muszę poświęcić więcej czasu na działalność gospodarczą, bo takie są też oczekiwania moich partnerów biznesowych – powiedział były starosta i radny, Grzegorz Szalewski.
Radny G. Szalewski należał do największych krytyków poczynań Platformy Obywatelskiej i starosty Józefa Reszke. Nie zgadzał się na wiele działań władz powiatu wejherowskiego, którego struktury zostały upartyjnione. W wywiadzie dla „Pulsu Wejherowa” mówił wręcz o najpilniejszej konieczności wymiany starosty na dobrego menedżera.
– Aby poprawić stan finansów, a zarazem wizerunek Starostwa i powiatu wejherowskiego należałoby zatrudnić do ich kierowania takiego człowieka, który będzie miał wizję i będzie potrafił zarządzać 140 milionami złotych rocznie. Ponadto już dzisiaj należy wykonać projekty nowych połączeń drogowych, aby w perspektywie budżetowej Unii Europejskiej w latach 2014-2020, być przygotowanym i w pierwszej kolejności wystartować po te środki. Brakuje m.in. koncepcji na bezkolizyjne połączenie dwóch części stolicy powiatu, która zmaga się z problemami komunikacyjnymi. No, ale teraz mamy takie czasy, że nie trzeba zbyt dużo robić, ale trzeba się dobrze propagandowo sprzedawać. Dlatego tu, na naszym podwórku, mamy dużo gadania, a brakuje konkretnej roboty – dzielił się swoimi spostrzeżeniami Grzegorz Szalewski.
Radny z Rumi, żegnając się ze swoimi koleżankami i kolegami z Rady Powiatu, nie omieszkał też zarzucić staroście Józefowi Reszke zaniedbań w zakresie służby zdrowia, która jest niedoinwestowana. G. Szalewski stwierdził, że nie na tym powinna polegać pomoc dla szpitala w Wejherowie, aby niczym „dobry wujek” od czasu do czasu przekazywać na jego funkcjonowanie kilkadziesiąt tysięcy złotych.
– Czy warto udawać w ten sposób dobrego człowieka, jak to często robi mój kolega? Z tego tytułu jest mi przykro. Mamy jedną z najlepszych kadr medycznych na terenie województwa pomorskiego. Mamy ludzi, którymi można pochwalić się nie tylko w Polsce, ale wręcz w Europie – stwierdził radny Szalewski.
Mówił też o innej bulwersującej go sprawie. Stwierdził, iż włożył wiele wysiłku w to, aby utworzyć liceum kaszubskie w Strzepczu. Tymczasem w tym roku władze wejherowskiego Starostwa szkołę zlikwidowały. Żalił się także, iż nic nie robi się w kierunku, żeby rozbudować i podnieść rangę Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej.
– Problemem samorządności powiatowej w Wejherowie jest fakt, że nie potrafimy skorzystać z tego, co przekazano w nasze ręce. Pewne mechanizmy powodują, że samorząd nie zawsze funkcjonuje idealnie. Jesteśmy poniekąd wszyscy temu winni. Nie może być tak, że nie korzysta się z pomysłów tych, którzy je zgłaszają i odrzuca się je bez zastanowienia – zakończył były starosta Szalewski.
Na kolejnej sesji Rady Powiatu Wejherowskiego już oficjalnie, poprzez podjęcie stosownej uchwały, zostanie wygaszony mandat radnego Grzegorza Szalewskiego. Najprawdopodobniej miejsce rezygnującego radnego zajmie kolejna osoba z największą ilością głosów z lokalnego komitetu wyborczego „Wspólny Powiat” – Anna Jamróz z Rumi, znana jako Miss Polski w 2009 roku.
Ryszard Wenta