Jednym z walczących o wolną Polskę żołnierzy, patriotą, który poniósł największa ofiarę jest zasłużony m.in. dla Wejherowa Augustyn Westphal – ostatni dowódca Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”. Artykuł o tym bohaterze otrzymaliśmy od Romana Dambka, prezesa Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”. Zamieszczamy go z niewielkimi skrótami, wynikającymi z ograniczonego miejsca.

A. Westphal urodził się w 1885 r. w Rąbie w powiecie kartuskim, szkołę średnią ukończył w Gdańsku, gdzie potem pracował w Urzędzie Mundurów Wojskowych. W 1914 r. został zmobilizowany do armii niemieckiej, a w 1917 r. zwolniony ze względu na odniesione rany. Po odzyskaniu przez Polskę dostępu do morza i przyłączeniu Kaszub do Polski (…), Augustyn Westphal został jednym z głównych organizatorów budowy polskiej administracji na Ziemi Wejherowskiej. W lutym 1920 r. został organizatorem Starostwa, w którym podjął pracę. Od 1922 r. był naczelnikiem wydziału, a następnie sekretarzem starostwa – aż do wybuchu wojny.
A. Westphal należał do Polskiego Związku Zachodniego oraz Związku Powstańców i Wojaków, był również działaczem społeczno-kulturalnym. M.in. w 1920 r. zorganizował w Wejherowie chór męski „Harmonia”. (…)
Od początku okupacji niemieckiej ukrywał się, walcząc w podziemiu na czele zorganizowanego przez siebie oddziału w Bąckiej Hucie, w Sierakowicach, Sianowie. Od 1941 r. połączył swoją grupę bojową z Tajną Organizacją Wojskową „Gryf Pomorski”, a sam wszedł w skład Rady Naczelnej „Gryfa”. Używał pseudonimów: „Echo”, „Dzwon”, „Piotr Morski”, „Czapla”.
Rada Naczelna „Gryfa”, kierowana przez por. Józefa Dambka, znając patriotyczną postawę Augustyna Westphala oraz jego zdolności organizacyjne, zaproponowała mu stanowisko zastępcy dowódcy TOW „Gryf Pomorski”.
Były sekretarz Starostwa Wejherowskiego, znał szczegóły dotyczące wystawiania pism i wypełniania druków przez urzędników, perfekcyjnie opanował język niemiecki z jego lokalnymi odmianami i archaicznymi pisowniami. Te umiejętności oraz zdolności manualne sprawiły, że był on nieoceniony w dziedzinie legalizacji partyzantów „Gryfa” jak i osób na całym Pomorzu. Wystawiał niemieckie dowody tożsamości, przepustki i karty urlopowe, a także polskie dowody osobiste, wystawione rzekomo przed wojną. Wielokrotnie zmieniając tożsamość, uratował tysiące ludzi od śmierci.
W ostatnich latach wojny przebywał głównie w ziemiankach (bunkrach) w Lasach Mirachowskich. Swój sztab dowódczy w okresie od 1943 r. do 4 marca 1944 r., czyli do dnia śmierci założyciela i dowódcy „Gryfa” por. J. Dambka, miał w Przyrowiu k. Wygody, w gospodarstwach rodzin Bloków i Bigusów. Od marca 1944 przejął wszystkie funkcje po Dambku i aż do zakończenia działalności „Gryfa” jest jego dowódcą.
Rodzina Westphalów z Wejherowa została przez okupantów głęboko doświadczona. Żona Augustyna Westphala znalazła się w Stutthofie, jego syn Brunon, porucznik Wojska Polskiego, poległ we wrześniu 1939 r., a drugi syn Augustyn juniorzginął w Oświęcimiu.
Augustyn Westphal wiedział wszystko o „Gryfie”, znał ludzi i nazwiska. Znał również zdrajców, którzy początkowo jako pracownicy etatowi gestapo rozpracowywali „Gryfa”, a następnie przeszli na stronę Moskwy i podejmowali próbę likwidacji „Gryfa”.
Ta konspiracyjna organizacja patriotyczna, oparta na etyce katolickiej, był przeszkodą we wprowadzeniu komunizmu na Kaszubach. Dlatego Augustyn Westphal stał się przeszkodą i wrogiem.
W marcu 1945 r. wrócił na stanowisko sekretarza Starostwa (…). Tymczasem część żołnierzy „Gryfa” kierowanego przez A. Westphala kontynuowała walkę o wolną Polskę w ramach drugiej konspiracji. Ksiądz Józef Wrycza, Juliusz Koszałka, Anna Dambek (wdowa po por. Józefie Dambku) wydalona przez UB ze swojego majątku w Klukowej Hucie, spotykali się tajnie w Sztumie i poprzez kuzyna A. Dambek Otto Zylkiego, podjęli współpracę z oddziałami „Łupaszki”. Podczas potyczki z oddziałem KBW i UB w Sztumie aresztowany został O. Zylke. Bez wyroku sądowego wykonano na nim wyrok śmierci.
Podobny los spotkał A. Westphala. Stanowisko sekretarza nie uchroniło go od przesłuchań w siedzibie UB przy ul. Kopernika, począwszy od przełomu 1945/1946. Napierw wzywany, później aresztowany, musiał m.in. stać godzinami w lodowatej wodzie, potem otrzymywał silne uderzenia po nerkach, które celowo mu uszkodzono i wskutek czego zmarł. Śmierć nastąpiła 27 września 1946 r. Jego pogrzeb na cmentarzu przy ul. 3 Maja w Wejherowie przerodził się w patriotyczną manifestację.(…)
Roman Dambek